W komisji ds. badania rosyjskich wpływów nie będzie posłów i senatorów, jej szefa wybierze sama komisja, a nie premier; komisja nie będzie mogła zakazać pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznym; od jej decyzji będzie można odwołać się do sądu apelacyjnego - przewiduje prezydencki projekt noweli ustawy o komisji.
W piątek do Sejmu wpłynął prezydencki projekt nowelizacji ustawy o komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Wcześniej tego dnia prezydent Andrzej Duda zapowiedział jego złożenie i zaapelował do parlamentu o jak najszybsze przyjęcie zmian.
Postanowiłem zrobić krok, który będzie swoistym "sprawdzam" dla opozycji i rządzących. Przygotowałem nowelizację ustawy, by rozwiązać wszelkie wątpliwości i zarzuty - oświadczył prezydent Duda podczas zorganizowanego w Pałacu Prezydenckim wystąpienia.
W uzasadnieniu prezydenckiego projektu napisano, że jego celem jest wprowadzenie zmian w ustawie, zmierzających do zniesienia możliwości stosowania przez komisję środków zaradczych, zmiany trybu odwoławczego od decyzji komisji - z sądów administracyjnych na sądy powszechne, a także wykluczenia możliwości pełnienia funkcji członka komisji przez posła lub senatora oraz zwiększenia niezależności komisji i transparentności postępowań przed nią i ujednolicenia w ramach systemu prawnego ochrony tajemnic zawodowych.
Projekt nowelizacji wniesiony przez Andrzeja Dudę liczy osiem artykułów. Wskazano w nich m.in., że "członkostwa w komisji nie można łączyć z mandatem posła lub senatora".
Według prezydenckiej propozycji, to członkowie komisji wybierają spośród siebie przewodniczącego, a uchwałę w tej sprawie komisja podejmuje większością głosów, w głosowaniu jawnym, w obecności co najmniej 5 członków komisji. W ustawie przyjętej przez Sejm, w art. 11 napisano, że to prezes Rady Ministrów wybiera przewodniczącego komisji spośród jej członków.
Ponadto prezydencki projekt zakłada, że - w przypadku zgłoszenia przed dniem wejścia w życie nowelizacji jako kandydata na członka komisji osoby sprawującej mandat posła lub senatora - głosowanie nad tym kandydatem nie byłoby przeprowadzane. Ponadto - jak czytamy w projekcie - z dniem wejścia w życie noweli wygasałoby członkostwo w komisji powołanych w jej skład wcześniej osób sprawujących w dniu jej wejścia w życie mandatu posła lub senatora. Także wybór przewodniczącego Komisji, dokonany przed dniem wejścia w życie noweli, uznawany byłby - zgodnie z jej zapisami - za bezskuteczny.
Zgodnie z projektem nie wolno będzie przesłuchiwać jako świadków: obrońcy, adwokata lub radcy prawnego co do faktów, o których dowiedział się, udzielając porady prawnej lub prowadząc sprawę; duchownego, co do faktów, o których dowiedział się przy spowiedzi; mediatora, co do faktów, o których dowiedział się od oskarżonego lub pokrzywdzonego, prowadząc postępowanie mediacyjne.
Jedna z kolejnym zmian proponowanych przez prezydenta dotyczy jawności prac komisji. W art. 33 ustawy, która weszła w życie, napisano, że "posiedzenia Komisji wyznaczone poza rozprawą są niejawne, chyba że przewodniczący Komisji zarządzi inaczej".
W prezydenckim projekcie nowelizacji czytamy, że "posiedzenia Komisji wyznaczone poza rozprawą są jawne, chyba że przewodniczący Komisji zarządzi inaczej".
Prezydent wnosi również o uchylenie w ustawie o komisji art. 37, który określa, jakie środki zaradcze może zastosować komisja w stosunku do danej osoby, wydając decyzję administracyjną. Oznacza to, że komisja nie będzie mogła zastosować takich środków jak: cofnięcie poświadczenia bezpieczeństwa lub nałożenie zakazu otrzymania poświadczenia bezpieczeństwa na okres do 10 lat od dnia wydania decyzji administracyjnej; zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat; cofnięcie pozwolenia na broń lub nałożenie zakazu posiadania pozwolenia na broń na okres do 10 lat.
Prezydencki projekt zakłada ponadto dodanie zapisu, że "osobie, wobec której została wydana decyzja administracyjna (...) przysługuje od tej decyzji apelacja do sądu apelacyjnego". "Apelację wnosi się do sądu apelacyjnego właściwego ze względu na miejsce zamieszkania tej osoby albo do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, za pośrednictwem Komisji" - napisano w prezydenckim projekcie.
W uzasadnieniu projektu podsumowano, że "w ocenie wnioskodawcy przedstawiane w debacie publicznej wątpliwości odnośnie powierzenia Komisji stosowania środków zaradczych, przemawiają za uchyleniem przepisów dotyczących możliwości ich stosowania przez Komisję". W uzasadnieniu podkreślono również, "konieczność modyfikacji oraz uzupełnienia przepisów ustawy o Państwowej Komisji, w zakresie trybu odwoławczego od wydanych przez Komisję decyzji administracyjnych, transparentności działania Komisji oraz składu i trybu jej powoływania".
Prezydent do reprezentowania go w dalszych pracach nad projektem wyznaczył minister w KPRP Małgorzatę Paprocką.
14 kwietnia Sejm uchwalił ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Z inicjatywą takiej ustawy wyszli posłowie PiS. W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę i zapowiedział, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a w środę weszła w życie.
Zgodnie z ustawą, która weszła w życie, komisja badająca wpływy rosyjskie ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki. Decyzje, które - zgodnie z ustawą uchwaloną przez Sejm - mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.