Decyzje komisji do spraw badania rosyjskich wpływów, tzw. "lex Tusk" nie będą miały wpływu na prawo wybieralności do Sejmu i Senatu oraz na rozstrzygnięcia PKW i komisji wyborczych. Takie stanowisko prezentuje Państwowa Komisja Wyborcza.
Krytycy zarzucają rządzącym, że komisja do spraw rosyjskich wpływów ma służyć do eliminowania przeciwników z życia publicznego, w tym ze startu w wyborach. Stanowisko w całej sprawie zajęła Państwowa Komisja Wyborcza - informuje dziennikarz RMF FM.
Według stanowiska PKW kwestie prawa wybieralnosci określa Konstytucja RP i Kodeks Wyborczy, a nie ustawa o komisji weryfikacyjnej.
Jak pisze PKW, do Sejmu i Senatu nie może być wybrana osoba skazana prawomocnym wyrokiem pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu.
Nie może zostać wybrana także osoba pozbawiona praw publicznych - sądowo oraz pozbawiona praw wyborczych - orzeczeniem Trybunału Stanu.
Wszędzie pojawia się orzeczenie sądu, czyli wyrok. Tymczasem komisja ma wydawać decyzje administracyjne. Tak więc w ocenie PKW decyzje komisji nie będą miały wpływu na kandydowanie i wynik wyborów.
Na pytanie, czy przyszły marszałek może odmówić osobie ukaranej przez komisję prawa do złożenia ślubowania lub uniemożliwić sprawowanie mandatu, dziennikarz RMF FM usłyszał, że to nie należy do właściwości PKW.