Tysiące osób wiecu przed Pałacem Prezydenckim. Jego uczestnicy wzięli wcześniej udział we mszy i przeszli w marszu pamięci, zorganizowanym z okazji drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. "Jesteśmy coraz bliżej prawdy" - mówił Jarosław Kaczyński. Odpowiadały mu entuzjastyczne okrzyki: "Jarosław", "Pamiętamy" i "Zwyciężymy".
Przed Pałacem Prezydenckim powiewały flagi polskie i węgierskie. Transparent z wizerunkami Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego miał podpis: "Zdrajcy". Inny transparent głosił: "My naród, oni ziomale Nergala". Grupa przeciwników marszu miała zaś transparent ze zdjęciem wyborczym lidera PiS i napisem": "Katastrofa jest najważniejsza, więc zwolnijcie ławy poselskie dla nowej opozycji".
Do zgromadzonych przed Pałacem przemówił Jarosław Kaczyński. Nie udało się zasypać pamięci, nie udało się spotwarzyć tych, którzy zginęli, nie udało się skompromitować ich w oczach własnego narodu - powiedział. Musimy w jedności budować podstawy do zwycięstwa dla IV Rzeczypospolitej - podkreślał.
Dodał, że "dziś wiemy, że to, co mówiono przez miesiące, kwartały i całe lata to wielkie, bezczelne kłamstwo". Ale jesteśmy coraz bliżej prawdy; zespół (parlamentarny) Antoniego Macierewicza idzie ku prawdzie z wielką siłą i determinacją - oświadczył. Podziękował Macierewiczowi i zaprosił mu na scenę. Ten odwdzięczył się szefowi PiS hasłem "Jarosław, Jarosław!", skandowanym do mikrofonu.
Oklaskiwany przez zebranych, lider PiS podkreślił, że Lech Kaczyński nie miał związków z "poprzednim systemem i tym wszystkim, co pozostało po tamtym systemie". Tego nie da się powiedzieć o jego następcy - dodał. Wspomniał o Marii Kaczyńskiej - żonie prezydenta i jego współpracownikach, "prawdziwej elicie Rzeczypospolitej".
W odpowiedzi na okrzyki: "Zwyciężymy", Kaczyński odparł: "Zwyciężymy; Węgrzy pokazali, że można". Polsko-węgierska jedność buduje się (...); ona jest siłą, która przekracza granice, która powinna zacząć znaczyć w Europie - dodał.
Wcześniej we mszy w warszawskiej archikatedrze uczestniczyli m.in. członkowie rodzin ofiar, w tym Jarosław i Marta Kaczyńscy, biskup polowy Węgier Laszlo Biro, posłowie PiS.
Katastrofa smoleńska była darem dla tych, którzy polegli w Katyniu, dla całej Polski i każdej ludzkiej osoby - mówił bp drohiczyński Antoni Dydycz w homilii. Biskup krytykował "współczesne tendencje, które jak zły duch boją się wody święconej(...), doświadczeń dziejowych i mądrości z nich płynącej (..), jasnego programu na przyszłość i innego patrzenia na świat".
Mszę zakończył hymn "Boże coś Polskę", śpiewany przez większość zebranych ze słowami: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie".