Polscy biegli zakończyli prace związane z kopiowaniem nagrań z rejestratora rozmów w kokpicie tupolewa, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiej. W weekend mają wrócić z Moskwy do kraju.

Cel naszego wyjazdu został zrealizowany - powiedział Karol Kopczyk z prokuratury wojskowej. Dodał, że uzyskany materiał dowodowy trafi do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie za pośrednictwem prokuratur generalnych obu krajów.

Prokuratura wojskowa dysponuje już opinią dotyczącą zapisu czarnej skrzynki Tu-154M rozbitego pod Smoleńskiem, która została wydana w grudniu 2011 r. przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie (IES). Z analizy opinii krakowskiego instytutu wynika, że biegli nie zidentyfikowali części zarejestrowanych na nagraniu wypowiedzi. Powodem takiego stanu rzeczy jest stosunkowo niska jakość dowodowego nagrania - wskazywała prokuratura. Zdaniem śledczych, czynności wykonane przez biegłych w Moskwie "przyczynić się mogą do przeprowadzenia skuteczniejszego odsłuchu zapisu dźwiękowego z rejestratora MARS-BM samolotu Tu-154M".

Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej obecnie jest przedłużone do 10 kwietnia tego roku. Prokuratura do końca marca ma otrzymać m.in. opinię dotyczącą zapisów rozmów z wieży smoleńskiego lotniska. W tym samym terminie ma być gotowa inna opinia w sprawie nagrania z samolotu Jak-40, który lądował w Smoleńsku krótko przed katastrofą Tu-154M.

(mn)