"Nie można wykluczyć, że Grecja nie uniesie ciężaru zadłużenia i stanie się niewypłacalna" - ogłosił szef eurostrefy Jean-Claude Juncker. Według agencji Reuters, w eurolandzie narasta irytacja postawą Grecji, która - zdaniem członków strefy - ociąga się z wprowadzaniem trudnych, ale niezbędnych reform.
W wywiadzie dla tygodnika "Spiegel" Juncker podkreślił, że Grecja nie może oczekiwać dalszej solidarności i wsparcia od państw eurolandu, jeśli nie wdroży uzgodnionych reform. Jeśli stwierdzilibyśmy, że w Grecji wszystko poszło nie tak, to nie będzie kolejnego programu pomocowego, a to oznacza, że w marcu musiałaby ogłosić bankructwo - stwierdził. Jak mówił, już sama perspektywa takiego rozwoju sytuacji powinna zmobilizować Ateny do wdrażania reform.
Jak pisze agencja Reuters, powołując się na dwóch przedstawicieli eurolandu, wśród państw strefy narasta frustracja spowodowana postawą Grecji, która - ich zdaniem - ociąga się z wprowadzaniem bolesnych, lecz niezbędnych reform. Podczas wczorajszej wideokonferencji ministrów finansów państw eurostrefy pojawił się - jak twierdzi jeden z uczestników rozmów - "jasny przekaz od wszystkich uczestników do Grecji, że dość tego dobrego". Grecy powinni zmobilizować się i zacząć szczerze, zdecydowanie i szybko rozmawiać z trojką (inspektorami Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego) na temat niedokończonych reform, (przede wszystkim) fiskalnej i rynku pracy - podkreślał anonimowy uczestnik wideokonferencji.
Ministrowie finansów eurostrefy wyrazili też niezadowolenie z greckiego ministra finansów Ewangelosa Wenizelosa. Ich zdaniem, więcej uwagi poświęca on swej pozycji w partii przed kwietniowymi wyborami niż zaległym działaniom naprawczym. Bardzo zajmuje go przedwyborcza walka o przywództwo w (rządzącej partii) PASOK, przez co nie ma czasu na spotkania z przedstawicielami trojki - ocenił informator Reutera.
Sam minister przyznał po wczorajszej, "bardzo trudnej" wideokonferencji, że nie tylko (…) trojka, ale i pozostałe państwa strefy euro są bardzo zniecierpliwione i naciskają (na Grecję) w sprawie reform.
Przywódcy Unii Europejskiej uzgodnili w październiku, że Grecja otrzyma drugi pakiet pomocowy o wartości 130 miliardów euro. Założono przy tym, że prywatni wierzyciele (PSI - Private Sector Involvement) dobrowolnie zrezygnują z części zysku, dzięki czemu greckie zadłużenie zmniejszyłoby się w dłuższej perspektywie z obecnych 160 procent PKB do 120 procent - poziomu możliwego do obsłużenia.
Źródło Reutera zastrzegło jednak: Nie zgodzimy się na restrukturyzację w ramach PSI dopóki nie będziemy pewni, że Grecja jest w stanie wdrożyć reformy.