Prawo i Sprawiedliwość w nowej umowie koalicyjnej nie chce przesądzać wspólnego startu w kolejnych wyborach z Porozumieniem i Solidarną Polską - dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz RMF FM. O gwarancję budowania wspólnych list zabiega Solidarna Polska. Szczegóły nowej umowy koalicyjnej są omawiane przez polityków trzech partii.
Umowa może zostać podpisana jutro, ale jeszcze nie jest to przesądzone. Choć emocje w obozie rządzącym nieco opadły, to wciąż dochodzi do przeciągania liny, m.in. w sprawie przyszłości Zjednoczonej Prawicy.
Jak ustalił nasz dziennikarz Patryk Michalski, Solidarna Polska chce m.in. żeby wszyscy jej parlamentarzyści mieli zagwarantowany start z list PiS-u w kolejnych wyborach, z co najmniej tych samych miejsc, co w ostatnim głosowaniu.
Na taką gwarancję niechętnie patrzy Prawo i Sprawiedliwość, które wolałoby, żeby sprawa wspólnego startu nie była przesądzona. Wolelibyśmy, żeby nowa umowa koalicyjna w ogóle nie mówiła o kolejnym cyklu wyborczym - mówią politycy. To dawałoby partii rządzącej możliwość samodzielnego stworzenia list albo prowadzenia negocjacji z koalicjantami tuż przed wyborami. Tyle tylko, że wówczas Solidarna Polska i Porozumienie, miałyby słabą pozycję negocjacyjną.
Jeśli w umowie nie będzie zapisu o wspólnym starcie, to Solidarna Polska zyska mandat do dalszego budowania swojej podmiotowości i szykowania się do ewentualnego stworzenia swojej listy - mówi RMF FM współpracownik Zbigniewa Ziobry.
Z ustaleń naszego dziennikarza wynika, że Porozumienie zgadza się na brak zapisu o wspólnym starcie.
Kryzys w rządzącej koalicji wybuchł po tym, jak Solidarna Polska i Porozumienie sprzeciwiły się dwóm forsowanym przez PiS projektom ustaw: o ochronie zwierząt - popartej publicznie przez Jarosława Kaczyńskiego, a zakładającej m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ograniczenie uboju rytualnego - oraz tzw. bezkarnościowej: gwarantującej urzędnikom bezkarność za przestępstwa, jeśli zostały one popełnione w celu walki z Covid-19.
W efekcie sporu nowela ustawy covidowej została zdjęta z sejmowego bloku głosowań. Natomiast przeciwko "Piątce dla zwierząt" zagłosowała cała Solidarna Polska i dwóch parlamentarzystów Porozumienia, a 15 innych posłów formacji Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu.
Już przed głosowaniem negocjacje ws. nowej umowy koalicyjnej zostały zawieszone, po nim natomiast politycy PiS mówili wprost o końcu Zjednoczonej Prawicy, a ugrupowania Ziobry i Gowina nazywali "byłymi koalicjantami".
W związku z kryzysem - poza serią narad kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości - doszło również w ostatnich dniach do spotkania prezesa PiS z Jarosławem Gowinem i dwóch spotkań Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą.
Dzisiaj natomiast rozmowy koalicyjne mają być kontynuowane: zdradził to wczoraj w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM wiceminister obrony Marcin Ociepa. Jak dodał, spotkanie umówione zostało właśnie po to, by dopiąć kwestię umowy.