"Jako politolog, jako polityk mogę powiedzieć jedną rzecz: niewątpliwie pan Jarosław Kaczyński pozycji swojej nie zbudował. (…) Wydaje mi się, panie prezesie, że pan został przez swoich młodszych kolegów ograny" - tak szef SLD Włodzimierz Czarzasty skomentował poważny kryzys wewnątrz koalicji rządowej i podpisaną ostatecznie w sobotę umowę koalicyjną Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i Porozumienia Jarosława Gowina. Lider Wiosny Robert Biedroń zapowiedział powstanie "wielkiej centrolewicowej partii, tworzonej przez (…) Wiosnę i Sojusz Lewicy Demokratycznej".
Przypomnijmy: w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński, lider Porozumienia Jarosław Gowin i szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro podpisali porozumienie koalicyjne Zjednoczonej Prawicy. Szczegółów samej umowy ani ustaleń ws. planowanej w najbliższych tygodniach rekonstrukcji rządu nie ujawniono, politycy nie odpowiedzieli na pytania dziennikarzy.
Jedyny konkret padł w wypowiedzi Jarosława Gowina, który potwierdził to, o czym mówiono od wielu tygodni: w wyniku rekonstrukcji rząd zostanie odchudzony.
"To będzie bardziej skondensowania struktura, będzie mniej resortów" - podał Gowin.
Cała konferencja liderów trzech partii trwała zaledwie... 7 minut.
Dopiero kilka godzin później rzeczniczka PiS Anita Czerwińska ujawniła, że w umowie koalicyjnej znalazły się m.in. deklaracja wspólnego startu PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia w najbliższych wyborach samorządowych, parlamentarnych, europejskich i prezydenckich oraz zgoda na rekonstrukcję rządu i redukcję stanowisk wiceministrów.
Podpisanie koalicyjnego porozumienia nastąpiło po okresie poważnego wewnętrznego kryzysu w Zjednoczonej Prawicy. Wybuchł on po tym, jak partie Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina sprzeciwiły się dwóm forsowanym przez PiS projektom ustaw: o ochronie zwierząt - przewidującej m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ograniczenie uboju rytualnego - oraz tzw. bezkarnościowej, która zdejmuje z urzędników odpowiedzialność za łamanie przepisów, jeśli dopuścili się tego w ramach walki z Covid-19.
Równocześnie jednak wicerzecznik PiS Radosław Fogiel podkreślił w rozmowie z RMF FM, że "kwestia dot. ustawy o ochronie zwierząt to kwestia wtórna, jeśli nie trzeciego rzędu, tak naprawdę", a problemy w koalicji narastały od miesięcy.
Do podpisanego w sobotę porozumienia koalicyjnego PiS, Porozumienia i Solidarnej Polski odnieśli się w trakcie regionalnego kongresu programowego Lewicy w Białymstoku szef SLD Włodzimierz Czarzasty i lider Wiosny Robert Biedroń.
"Tak naprawdę nikt nie wie, co się wydarzyło. Mam nadzieję, że przynajmniej trzech panów - którzy powiedzieli, że Polska będzie rosła w siłę i potęgę, a oni - to jest dobra informacja dla Polski - się dogadali - że przynajmniej oni wiedzą, co się zdarzyło" - ironizował Czarzasty.
"Jako politolog, jako polityk mogę powiedzieć jedną rzecz: niewątpliwie pan Jarosław Kaczyński pozycji swojej nie zbudował. Do tej pory był rozjemcą - w tej chwili jest uczestnikiem. Jest różnica między rozjemcą a uczestnikiem. Uczestnik bierze udział, realizuje politykę, uczestnik bierze odpowiedzialność za politykę. Tak że wydaje mi się, panie prezesie, że pan został przez swoich młodszych kolegów ograny w tej sprawie" - stwierdził szef SLD.
Podkreślił, że przez ostatni miesiąc - gdy w Zjednoczonej Prawicy trwały rozmowy ws. przyszłości koalicji, w sprawie tego, jak mówił, "kto jaki stołek zajmie" - w Polsce notowano rosnące bilanse nowych zakażeń koronawirusem: ostatnio na poziomie 1,5 tysiąca dziennie, znacznie spadła liczba wykonujących badania z profilaktyki raka, a samorządy wprowadzają rozmaite podwyżki.
"W tym czasie pan Jarosław Kaczyński, pan Gowin oraz pan Ziobro zajmowali się swoimi sprawami" - zauważył, zapowiadając również, że Lewica będzie na to zwracać uwagę i o tym przypominać.
Czarzasty zauważył, że pandemia to czas, który weryfikuje, czy państwo jest przygotowane na trudne sytuacje - a właśnie od państwa obywatele oczekują w trudnych czasach pomocy.
"Można powiedzieć, że Polska nie zdała tego egzaminu" - stwierdził szef SLD i ocenił, że po pandemii nastanie - i w Polsce, i w całej Europie - czas socjaldemokracji, bowiem model państwa liberalnego się nie sprawdził.
Robert Biedroń poinformował, że do końca listopada odbywać się będą regionalne kongresy Lewicy, następnie programowy kongres krajowy, a na koniec: "wielki kongres zjednoczeniowy".
"Powstanie wielka centrolewicowa partia, tworzona przez dwa wielkie środowiska polskiej lewicy: Wiosnę i Sojusz Lewicy Demokratycznej. To będzie partia, to będzie środowisko, które będzie realną alternatywą dla tego wszystkiego, co już państwo znacie, a czym jesteście zmęczeni, dla polskiej prawicy" - mówił Biedroń.
Zaznaczył, że chodzi o takie wartości jak sprawiedliwość społeczna, nowoczesne państwo dobrobytu, czyste środowisko oraz równe prawa dla kobiet i mężczyzn.
"Niszczymy mury, które buduje Zjednoczona Prawica, nie zajmujemy się sobą jak Zjednoczona Prawica, zajmujemy się ludźmi, jesteśmy z ludźmi i budujemy mosty" - podkreślił Robert Biedroń.