Koalicja Obywatelska złoży własny wniosek o uchylenie rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy ws. wprowadzenia stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Wcześniej podobny wniosek złożył klub Lewicy. Warunkowe poparcie wprowadzenia stanu wyjątkowego na 30 dni zapowiedziała natomiast Konfederacja.
Stan wyjątkowy obowiązuje w pasie przy granicy z Białorusią od czwartku: objęto nim część terytoriów województw podlaskiego i lubelskiego, dokładnie 183 miejscowości. Wprowadzony został na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek rządu.
Gabinet Mateusza Morawieckiego uzasadniał wprowadzenie stanu wyjątkowego sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", w której wykorzystuje migrantów. Zdaniem polskiego rządu, migranci są przywożeni na granicę przez służby białoruskiego reżimu. Jest wśród nich grupa, która od kilku tygodni koczuje w Usnarzu Górnym na Podlasiu.
Dzisiaj po posiedzeniu klubu Koalicji Obywatelskiej jego szef Borys Budka poinformował, że KO złoży wniosek o uchylenie rozporządzenia Andrzeja Dudy ws. wprowadzenia przy granicy z Białorusią stanu wyjątkowego.
"Będziemy wnosić o uchylenie tego sprzecznego z konstytucją rozporządzenia, ono nie chroni polskich granic, ono tak naprawdę wymierzone jest w ludzi, którzy tam mieszkają, i wymierzone jest w media, które mają obowiązek obiektywnego relacjonowania tego, co dzieje się na granicy" - powiedział Budka dziennikarzom.
"Przede wszystkim to rozporządzenie próbuje ukryć nieudolność rządu, jeśli chodzi o uszczelnianie granicy" - dodał.
Wcześniej podobny wniosek złożył klub Lewicy. Na dzisiejszej konferencji prasowej jego szef Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że "klub Lewicy w polskim parlamencie jednogłośnie podjął decyzję, że będzie głosował przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego i za uchyleniem rozporządzenia prezydenta wprowadzającego ten stan wyjątkowy".
"To jest wstyd dla polskiego państwa, że sięga po takie narzędzia, żeby zapewnić bezpieczeństwo władzy, a nie bezpieczeństwo obywatelom" - podkreślał.
Poseł Lewicy Adrian Zandberg zaznaczył, że wprowadzenie stanu wyjątkowego to ograniczenie wolności słowa i praw obywatelskich.
"Stanu wyjątkowego używa się wtedy, kiedy państwo nie jest w stanie poradzić sobie z potężnym, poważnym kryzysem przy pomocy normalnych, konstytucyjnych środków. My mówimy z całą mocą: to nie jest ta sytuacja" - oświadczył.
Warunkowe poparcie wprowadzenia stanu wyjątkowego na 30 dni zapowiedziała natomiast Konfederacja.
Równocześnie jednak poseł Grzegorz Braun zastrzegł, że to "warunkowe poparcie nie oznacza z naszej strony wotum zaufania dla rządu, który o ten stan wyjątkowy wnioskował".
Dodał, że jest "wręcz przeciwnie".
"Mamy najgorsze obawy i niewiele mniej przerażające podejrzenia, ale sytuacja wykracza daleko poza grę sił na wewnętrznej scenie politycznej i w związku z tym Konfederacja prezentuje się jako formacja polskich państwowców, którzy nie mając zaufania do rządu, zachowują jednakowoż jeszcze resztki zaufania dla profesjonalistów w Straży Granicznej, w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej i w innych odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo służbach" - oświadczył.
"Od tych służb oczekujemy, że pełnić będą jak dotychczas swoją powinność, że nie dopuszczą do nadużywania tej formy prawnej, jaką jest stan wyjątkowy, nie dopuszczą do tego, by ze stanem wyjątkowym na ścianie wschodniej na 30 dni stało się tak jak z lockdownem ‘na dwa tygodnie’" - podkreślał.