Globalna rezygnacja z przemysłowej hodowli zwierząt może uratować klimat - ogłosili właśnie na łamach czasopisma "PLOS Climate" naukowcy z Kalifornii. Opublikowane przez nich szacunki wskazują na hodowlę zwierząt jako jedno z czołowych źródeł emisji gazów cieplarnianych. Ich zdaniem, jeśli w ciągu kolejnych 15 lat udałoby się tę część rolnictwa całkowicie wygasić, to może nie tylko drastycznie zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, ale też ściągnąć pewne jego ilości z atmosfery. To z kolei zwiększy szanse utrzymania poziomu ocieplenia klimatu poniżej granicy 2 stopni Celsjusza.
Warto zaznaczyć na wstępie, że autorami tej publikacji w prestiżowym czasopiśmie naukowym "PLOS Climate" są Patrick Brown, emerytowany profesor biochemii ze Stanford University, zaożyciel i szef firmy Impossible Foods Inc. Drugi autor to Michael Eisen, biolog molekularny z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, który tej firmie doradza. Dlaczego to ważne? Dlatego, że Impossible Foods Inc. zajmuje się produkcją... roślinnych zastępników mięsa.
Autorzy z pomocą prostego modelu klimatycznego sprawdzili, co by się wydarzyło, gdyby wstrzymać na świecie produkcję mięsa a 30 procent terenów na Ziemi, wykorzystywanych do tej pory jako pastwiska i pod uprawy roślin paszowych dla zwierząt, oddać naturalnej wegetacji. Ich zdaniem natychmiastowy spadek ilości emitowanego w związku z hodowlą metanu i tlenku azotu, a także ściągnięcie przez nowo rosnącą na odzyskanych terenach roślinność około 800 miliardów ton dwutlenku węgla miałoby taki sam skutek, jak ograniczenie całkowitych emisji CO2 do końca stulecia aż o 68 proc. To z kolei miałoby - niezależnie od innych koniecznych działań - pomóc utrzymać poziom ocieplenia poniżej 2 stopni Celsjusza i wybawić nas z innych kłopotów...
W swoich wyliczeniach naukowcy uwzględnili potrzebę wstrzymania hodowli bydła, trzody chlewnej i drobiu. Oznacza to w praktyce wyrzeczenie się nie tylko mięsa, ale też nabiału i jaj. Zamiast tych produktów autorzy pracy proponują rośliny. Obaj od lat są weganami, więc dla nich to żaden problem. A ich zdaniem taki radykalny krok oferuje nam wyjątkową szansę drastycznej obniżki emisji za cenę, którą oni gotowi byliby ponieść. I to mimo, że - jak sami przyznają - sama hodowla zwierząt odpowiada za mniej więcej 16 procent rocznej emisji gazów. Tyle, że ich zdaniem taki krok otwiera dodatkową możliwość przeznaczenia terenów pastwisk i pół uprawy roślin na paszę dla nowych terenów zielonych, które ściągną z atmosfery istotne ilości CO2.
Czy to realny plan? Można odnieść wrażenie, że koniec hodowli zwierząt w ciągu 15 lat jest niemożliwy. Sami autorzy przyznają, że proponują tylko ocenę sytuacji. Zdają sobie sprawę z tego, że produkty zwierzęce zapewniają w większości krajów 18 procent dostępnych do spożycia kalorii, 40 procent białka i 45 procent tłuszczów. Ale ich zdaniem dla chcącego nie ma nic trudnego, a na diecie czysto roślinnej jest na świecie już około 400 milionów ludzi, wystarczy iść ich śladem. I owszem, firma Impossible Foods, w której panowie mają duże udziały, gotowa byłaby nam w tym pomóc. "Są przekonujące dowody na to, że można zastąpić hodowlę zwierząt bez narażania osób obecnie jedzących mięso na pogorszenie wartości odżywczych potraw, czy wyrzeczenie się jakichkolwiek wartości smakowych" - twierdzi Brown.
Autorzy wspominają też krótko, że częściowo lub w całości z hodowli zwierząt utrzymuje się na świecie ponad miliard ludzi. Trzeba byłoby zapewnić im wszystkim alternatywne źródła utrzymania. Jak to zrobić? Tym się już nie zajmują. Mają jednak nadzieję, że ich praca skłoni polityków do podjęcia dyskusji na temat redukcji lub eliminacji hodowli zwierząt jako metody redukcji ilości emitowanych gazów cieplarnianych. Liczą też na dyskusję wokół ich wyliczeń.
"W naszej pracy próbujemy formalnie ocenić, co oznaczałaby dla klimatu pełna rezygnacja z hodowli. Jest tu wiele niewiadomych, wiele niepewności, ale chyba największą niewiadomą jest to, czy obywatele docenią jakie to działanie da możliwości i postanowią działać w tym kierunku jako społeczeństwa" - podsumowuje Eisen. "Mamy nadzieję, że przedsiębiorcy, naukowcy i politycy dostrzegą w tym najważniejszą dla ludzkości szansę powstrzymania zmian klimatycznych i zdecydują się ją wykorzystać" - dodaje Brown.