W południowo-zachodniej części Portugalii szaleją pożary. Najgorsza sytuacja jest na terenie dystryktu Beja, gdzie w poniedziałek ranne zostały 22 osoby; większość z nich to strażacy. Do wieczora ewakuowanych zostało ponad 2,5 tys. osób.
Jak poinformowała obrona cywilna Portugalii (PC), większość z 22 poszkodowanych to strażacy walczący z żywiołem w dystrykcie Beja. Czterech z nich zostało przetransportowanych do miejscowego szpitala.
Największy pożar w poniedziałek wieczorem szalał w gminie Odemira, na południowym-zachodzie kraju, gdzie wiał porywisty wiatr.
W rejonie Odemiry, przez którą prowadzą drogi z Lizbony do popularnego wśród turystów regionu Algarve, ewakuowano w poniedziałek ponad 1,4 tys. osób. Łącznie z dystryktu Beja ewakuowano do poniedziałkowego wieczora ponad 2,5 tys. osób.
Zgodnie ze stanem na minioną noc, w Portugalii występuje ponad 60 pożarów. Strażacy walczą z nimi m.in. w pobliżu miast Castelo Branco, Guimaraes, Leiria, Santarem oraz Fatima. W rejonie tego popularnego sanktuarium tymczasowo zamknięto autostradę łączącą Lizbonę z Porto.
Licznym pożarom sprzyjają utrzymujące się w Portugalii od soboty 40-stopniowe upały. W poniedziałek w rejonie miasta Santarem zanotowano rekordową w tym roku w kraju temperaturę powietrza - 44,8 st. C.
Pożary, w efekcie których zamkniętych jest kilkadziesiąt dróg, utrudniają wyjazdy autokarów z uczestnikami Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Wprawdzie impreza zakończyła się w niedzielę, ale na terenie stołecznej aglomeracji wciąż przebywają tysiące pielgrzymów, w tym liczne grupy młodzieży z Polski.