Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Tychach w województwie śląskim przeznaczony dla pacjentów z koronawirusem, którzy wymagają specjalistycznego leczenia, jest przepełniony. Na niektórych oddziałach nie ma już wolnych łóżek.
Szpital w Tychach jest placówką na tzw. trzecim poziomie zabezpieczenia. Trafiają do niego pacjenci z koronawirusem, którzy wymagają specjalistycznego leczenia. Dla tych osób przeznaczone są oddziały: chorób wewnętrznych, neurologii, neonatologii, a także oddziały zabiegowe.
Obecnie mamy 100 proc. obłożenie na oddziale neurologii i oddziale chorób wewnętrznych. Na neonatologii jest jedno dziecko. Oddział Intensywnej Opieki Medycznej jest obłożony w 100 proc. naszych możliwości, tzn. mamy 10 łóżek dla pacjentów, ale personelu wystarcza nam do obsługi sześciu - powiedział dr Jarosław Madowicz, dyrektor ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Tychach.
Brak kadry w szpitalu to podstawowy problem. Już przed pandemią były trudności. W momencie kiedy tyska placówka została szpitalem jednoimiennym, dodatkowo odeszło z pracy wielu lekarzy. Niektórzy przeszli na emeryturę, inni przenieśli się do prywatnej opieki zdrowotnej.
Brakuje nam lekarzy, pielęgniarek, ratowników. Można się zastanowić, czy nie jest to czas, aby wrócić do pomysłu powołania asystenta lekarza. W krajach zachodnich taki zawód funkcjonuje. Np. ratownik medyczny mógłby po pewnym przeszkoleniu pełnić taką rolę - przyznał dr Madowicz.
Rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz zapowiedział, że minister Adam Niedzielski w czwartek przedstawi dokładną listę tzw. placówek koordynacyjnych, które zostaną powołane w Polsce decyzjami wojewodów. Ma ich być 16, czyli po jednej w każdym województwie. Doprecyzowane zostaną również zasady, na jakich mają działać lecznice.
Jarosław Madowicz pytany o pomysł stworzenia przy szpitalach trzeciego stopnia regionalnych centrów koordynacji ruchu pacjentów z Covid-19, podkreśla, że nakładanie na te placówki dodatkowych obowiązków budzi wiele zastrzeżeń.
Dzisiaj namiastką takiego call center jest koordynator wojewódzki, który jest ulokowany przy wojewodzie. To jest lekarz lub ratownik medyczny z pewnymi uprawnieniami. Myślę, że gdyby poszerzyć to miejsce, t komórkę wojewody o dodatkowe osoby, które mają umocowanie w kompetencjach ustawowych do pewnych czynności, to byłoby chyba właściwe miejsce. Zrzucanie, przesuwanie tego obowiązku na szpitale jest dużym nieporozumieniem - podsumowuje dyrektor.