Prokuratura i sanepid zajmą się sprawą otwarcia jednego z klubów muzycznych w centrum Rybnika na Śląsku. W otwartym mimo zakazu lokalu pojawiła się policja. Mundurowi spisali 139 osób.
139 osób spisali policjanci, którzy ostatniej nocy interweniowali w otwartym mimo zakazu klubie muzycznym w Rybniku.
Kilka godzin wcześniej mundurowi rozmawiali z właścicielem lokalu i przypomnieli o obowiązujących obostrzeniach.
Mężczyzna miał powiedzieć, że lokal jest prowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami sanitarnymi, a tego dnia odbywa się zebranie tzw. strajku przedsiębiorców.
"Jak się okazało, w miarę upływu czasu, w lokalu pojawiało się coraz więcej osób. Część z nich nie przestrzegała obowiązku zakrywania twarzy, spożywała alkohol w miejscu objętym zakazem oraz próbowała wprowadzić interweniujących policjantów w błąd, podając fałszywe dane osobowe. Za te wykroczenia osoby zostały ukarane mandatami" - informują policjanci z Rybnika.
Dokumentacja z interwencji trafi do prokuratury oraz sanepidu.
Do całej sytuacji odnieśli się przedstawiciele klubu. W filmiku opublikowanym na Facebooku dziękowali tym, którzy przyszli do ich lokalu i okazali im wsparcie.
Wyrazili też przekonanie, że działania policji były "totalnie nielegalne" i miały na celu zastraszenie ludzi, którzy pojawili się w klubie; zdecydowanie odpierali zarzuty, że mogło dojść do narażenia kogoś na niebezpieczeństwo.
"Prawo jest po naszej stronie" - oświadczyli, deklarując, że chcą wrócić do normalności i planują otwarcie lokalu w kolejnych dniach.