Od marca rząd chce luzować kolejne pandemiczne obostrzenia. Umożliwia to - jak tłumaczy rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz - wyraźny trend spadkowy dotyczący liczby zakażeń. Ostatniej doby w Polsce potwierdzono prawie 24 tys. nowych przypadków, czyli niemal o jedną trzecią mniej niż tydzień temu.
Przede wszystkim niższe mają być limity dotyczące osób niezaszczepionych w sklepach, restauracjach czy na siłowniach. Ostateczne decyzje mamy poznać najpóźniej za tydzień.
Luzowanie od marca na pewno nie będzie dotyczyć zasłaniania nosa i ust. W maseczkach na razie jeszcze na pewno zostaniemy, ale z części obostrzeń będzie można zejść, zważywszy na to, że trend spadkowy jest w naszym kraju cały czas obserwowany - mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz
Aktualny jest też plan, że od poniedziałku uczniowie w całej Polsce wrócą do nauki stacjonarnej. Nie ma zalecenia, żeby przed tym powrotem obowiązkowo testować uczniów na obecność koronawirusa.
Widzimy również to, co dzieje się na świecie, w innych państwach, które zapowiadają stopniowe luzowanie obostrzeń; nie jesteśmy ani w czołówce, ani na końcu stawki, raczej w środku państw, które zapowiadają pewne luzowanie - ocenił rzecznik resortu.
Mimo że schodzimy z piątej fali epidemii, szczepienia nadal są bardzo ważne. Jeżeli obserwujemy, że coraz więcej dzieci mamy zaszczepionych - dzieci w wieku 12-17 lat ponad milion, a w wieku 5-11 lat w granicach 600 tys. - to widzimy też, jak spada wskaźnik dzieci zakażonych - mówił Andrusiewicz.
Zwrócił uwagę, że jeszcze w połowie stycznia 20 proc. notowanych zakażeń dotyczyło osób niepełnoletnich. Dzisiaj po postępującym procesie szczepień, który oczywiście mógłby być szybszy, obserwujemy, że udział dzieci w grupie zakażonych spada poniżej 15 proc. To jest efekt szczepień - mniej dzieci zakażanych, mniej dzieci chorych, mniej dzieci trafiających do szpitala - podkreślił. Zaznaczył, że powikłania pocovidowe u dzieci mogą być szczególnie dotkliwe.
Więc mimo że schodzimy z piątej fali, serdecznie zachęcam, tak jak i minister zdrowia, do korzystania ze szczepień. Pamiętajmy, że szczepienia ratują nas przed pobytem w szpitalu. Pamiętajmy, że jeżeli jesteśmy zaszczepieni, to powikłanie po koronawirusie mniej nam zagrażają - zaznaczył.