Policjanci wystawili już niemal 500 mandatów za niestosowanie ograniczeń dotyczących zasad przemieszczania i gromadzenia. Prawie 100 spraw zostało skierowanych do sądu. Funkcjonariusze wystawili również pierwsze mandaty za niezachowanie odległości 2 metrów podczas przemieszczania się. Ukaranym grożą wielotysięczne kary.
460 mandatów za złamanie zasad przemieszczania się i gromadzenia wypisali policjanci od początku obowiązywania tych obostrzeń.
W 80 przypadkach skierowali do sądu wnioski o ukaranie osób, które nie podporządkowały się ograniczeniom. Wysokość tych mandatów wynosiła zazwyczaj 500 złotych
To były te sytuacje, gdzie osoby albo przemieszczały się w innym celu niż do zakładu pracy czy z zakładu pracy, czy w związku z pomocą udzielaną osobom mogącym być zarażonymi, czy niezwiązane z ważnymi potrzebami życiowymi, czy też te osoby grupowały się po prostu w więcej niż dwie osoby - podkreśla Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Obecnie za łamanie ograniczeń policjanci mogą kierować wnioski o ukaranie do sanepidu. Ta instytucja może natomiast ukarać grzywną w wysokości od 5 do 30 tys. złotych. Taka decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności.
Policjanci w Łódzkiem wystawili pierwsze mandaty osobom, które idąc ulicą nie zachowały między sobą odległości dwóch metrów. Skierowali również do sądu wnioski o ich ukaranie. Za złamanie obowiązujących nakazów grozi kara do 5 tys. złotych.
Od środy obowiązuje w naszym kraju m.in. całkowity zakaz zgromadzeń, spotkań, imprez czy zebrań. Po ulicach można przemieszczać się jedynie w grupie do dwóch osób oddalonych od siebie o dwa metry. Policjanci sprawdzają, czy są przestrzegane nowe zasady, ale okazuje się, że nie zawsze. W Łódzkiem wystawili pierwsze mandaty osobom, które idąc ulicą nie zachowały między sobą odległości dwóch metrów.
Jak informuje biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, 20-letnia kobieta oraz 28-latek - oboje z powiatu łowickiego - nie zareagowali na polecenia policjantów i oświadczyli, iż nie będą stosować się do nakazów. Funkcjonariusze sporządzili wobec obojga wniosek o ukaranie do sądu. Za złamanie obowiązujących nakazów grozi im teraz kara grzywny do 5 tysięcy złotych.
W Pabianicach - na jednej z ulic - policjanci zauważyli dwie osoby idące obok siebie, które nie zachowały między sobą odległości dwóch metrów. Jak poinformowała rzeczniczka pabianickiej policji Ilona Sidorko, jedna z osób na widok patrolu uciekła, druga została ukarana mandatem.
Z kolei rzecznik łódzkiej policji Marcin Fiedukowicz poinformował, że w ciągu ostatniej doby odnotowano 30 interwencji związanych z nowymi przepisami, nie tylko dotyczącymi zachowania odległości. Ukarano mandatami 16 osób, a wobec trzech kolejnych skierowane zostały wnioski do sądu o ich ukaranie.
Jak poinformował Fiedukowicz, przykładem niestosowania się do zleceń ministra zdrowia było m.in. otwarcie solarium w centrum Łodzi. W chwili podjęcia interwencji przez policjantów, w pomieszczeniach przebywało siedem osób, w tym dwie pracowniczki obsługi i pięć klientek.
W stosunku do personelu policjanci sporządzą wnioski o ukaranie, natomiast osoby korzystające z usług zakładu ukarane zostały mandatami karnymi - poinformował rzecznik.
Kolejnym przykładem było picie alkoholu w miejscu publicznym przez trzech mężczyzn, którzy krótko po północy spotkali się przy jednym z dyskontów na Widzewie. Zostali ukarani mandatami. Najmłodszą osobą, która dopuściła się złamania obowiązujących obostrzeń, był 15-latek, który został samodzielnie wysłany przez swoją babcię do sklepu po majeranek. W tym przypadku, policjanci sporządzili notatkę, która zostanie przekazana do sądu rodzinnego.