Prognozy są takie, że czwarta fala koronawirusa się pojawi. Jej kulminacja czy przyspieszenie mogą nastąpić pod koniec wakacji - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej we Wrocławiu.
W ostatnich tygodniach doszło do przesilenia i trend spadkowy (wykrywanych zakażeń - PAP) zmienił się najpierw na trend ustabilizowany. W dalszej kolejności mamy już wzrosty, które z tygodnia na tydzień są rzędu 20 proc., więc to poważna dynamika - wskazał szef MZ na konferencji prasowej we Wrocławiu.
Nadal, jak kontynuował, jesteśmy w okolicach średnio stu kilkudziesięciu nowych przypadków dziennie. Czwartkowe dane mówią o 126 nowych zakażeniach - przez poprzednie tygodnie średnia liczba nowych zakażeń była poniżej setki.
To sytuacja, która z punktu widzenia wydolności systemu opieki zdrowotnej absolutnie nie stanowi zagrożenia. Hospitalizacji mamy ok. 350, a łóżek dostępnych w systemie covidowym ponad sześć tysięcy. Mamy komfort i przestrzeń, by pacjentów przyjmować - stwierdził Niedzielski, odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Czwartkowe dane MZ mówią, że w szpitalach przebywa 329 chorych z Covid-19, w tym 54 pod respiratorami. Oznacza to, że hospitalizowanych jest najmniej od niemal początku pandemii koronawirusa. Na pacjentów z Covid-19 czeka 6218 łóżek i 616 respiratorów.
Prognozy są takie, że fala będzie się rozpędzała, jest raczej przesądzone, że się pojawi. Jej kulminacja czy przyspieszenie mogą nastąpić pod koniec wakacji - powiedział szef resortu zdrowia.
Patrzymy dookoła siebie na inne kraje, co się dzieje, i widzimy, że duże liczby przypadków w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech nie przekładają się na obciążenie systemu i nie przekładają się na duży wzrost liczby zgonów. Ale to wszystko jest warunkowane zaszczepieniem - zaznaczył.
Możemy dużo mówić o prognozach, ale jeżeli proces szczepień nie będzie kontynuowany dynamicznie, to fundujemy sobie większe ryzyko - podkreślił.