Niskiej jakości dane utrudniają prace naukowców z Zespół Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zajmują się monitorowaniem i prognozowaniem rozwoju pandemii w Polsce. "Podchodzimy do oficjalnych danych z dużą rezerwą, wczorajsze dziesięć tysięcy zachorowań może wynikać z innego sposobu raportowania" - ostrzega w rozmowie z RMF FM doktor Jakub Zieliński.

Ministerstwo Zdrowia zmieniło zasady raportowania nowych zakażeń koronawirusem w Polsce. Stacje powiatowe nie publikują już na swoich stronach jakichkolwiek danych dotyczących SARS-CoV-2. Dane są upubliczniane w sposób scentralizowany. A to oznacza, że na stronach powiatowych i wojewódzkich sanepidów nie znajdziemy już danych o zakażeniach. Sanepid nie przesyła już informacji na przykład samorządom. Są one publikowane jedynie na stronie resortu zdrowia.

Ta zmiana odbiła się na pracy Zespołu Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, który od kilku miesięcy przygotowywał komputerowe prognozy rozwoju pandemii. Modele naukowców pokazały między innymi ostatni skok zachorowań i rosnącą od tygodni liczbę zgonów. Od dwóch tygodni zespół nie publikuje przewidywań.

Problemem są właśnie zmiany w raportowaniu, przekazywania danych oraz zgubienie dużej części informacji. Przypomnijmy, że do ogólnych danych dotyczących koronawirusa w Polsce we wtorek dodano 22 tys. przypadków. Wszystko przez to, że wykryto rozbieżności w podawaniu liczby potwierdzonych przypadków zakażeń. Na problem zwrócił uwagę 19-letni Michał Rogalski, który hobbystycznie zbiera i analizuje dane o pandemii. Przypadków nie wpisano do statystyk podawanych przez resort zdrowia. Wczoraj ten błąd naprawiono.

Nowe dane wyglądają na niespójne - ostrzega Jakub Zieliński i dodaje: Zmienia się sposób gromadzenia danych i ich przesunięcie w czasie. Dane były raportowane z opóźnieniem, teraz to opóźnienie ma być mniejsze. Nie jest też jasne, czy będą raportowane wszystkie testy antygenowe.

NIE PRZEGAP: Na razie nie będzie konkursu na szefa GIS. "Przez najbliższy czas pan Saczka będzie zarządzał"

Naukowiec dodaje, że do tej pory tworzenie nowej prognozy polegało na korygowaniu poprzednich przewidywań w oparciu o takie dane, jak chociażby liczba zgonów. Na razie trudno sporządzić taką korektę.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Dane, które resort zdrowia przekazywał do tej pory mogły zdaniem naukowców być nawet dziewięciokrotnie niedoszacowane.

Wczoraj pracę nad gromadzeniem regionalnych danych o koronawirusie przerwał wspomniany Michał Rogalski. "Teraz już na pewno nikt żadnych nieprawidłowości nie znajdzie, bo wszystkie stacje sanitarne przestały podawać szczegółowe dane powiatowe. Po 225 dniach codziennego zbierania ich w arkuszu, od dziś jesteśmy zmuszeni przerwać naszą pracę..." - napisał 19-latek. Później Rogalski doprecyzował, że dalej będzie zbierał dane ogólnopolskie.

Zmiany w GIS

20 listopada Jarosław Pinkas złożył rezygnacje ze stanowiska szefa GIS. Oficjalnie z powodu kłopotów zdrowotnych. Dymisja Jarosława Pinkasa wisiała jednak w powietrzu od dawna. Nie było tajemnicą, że między nim a szefem resortu zdrowia Adamem Niedzielskim "nie ma chemii".

Obaj mieli się różnić w podejściu do walki z koronawirusem i ws. przygotowań do drugiej fazy walki z Covid-19. 

Sanepid dopiero teraz dostał narzędzia informatyczne, by skutecznie kontrolować setki tysięcy osób w kwarantannie. Ostatni dowód to wykryty wielotysięczny błąd w danych o zakażeniach. 

Zmiana kadrowa jest też w mazowieckim sanepidzie. Zastępca mazowieckiego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego Agata Wolska zrezygnowała z stanowiska.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Resort zdrowia zmienia zasady raportowania o zakażeniach koronawirusem