„Na razie nie będzie konkursu na szefa Głównego Inspektora Sanitarnego. Nie ma takiego planu, żeby ten konkurs ogłosić” – oznajmił w Porannej rozmowie w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski. Funkcję zastępcy Głównego Inspektora Sanitarnego będzie pełnić Krzysztof Saczka.

W piątek Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Jako przyczynę wskazał problemy zdrowotne. Jego obowiązki przejął dotychczasowy zastępca szefa inspekcji - Krzysztof Saczka.

W Porannej rozmowie w RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, że w najbliższym czasie nie zostanie przeprowadzony konkurs na szefa sanepidu.

Przez najbliższy czas pan minister Saczka będzie tym wszystkim (sanepidem - przyp. RMF FM) zarządzał. Przede wszystkim mamy pewne problemy z raportowaniem, o których będzie dziś konferencja. Jak te problemy sobie rozwiążemy, to ogłosimy konkurs - tłumaczył w RMF FM minister Adam Niedzielski.

Krzysztof Saczka może być jedynie zastępcą Głównego Inspektora Sanitarnego, ponieważ nie posiada wykształcenia medycznego - taki wymóg znalazł się w ustawie. Szef resortu zdrowia podkreślił w RMF FM, że konkurs na stanowisko szefa GIS nie zostanie przeprowadzony w najbliższym czasie.

Na razie nie będzie konkursu na szefa Głównego Inspektora Sanitarnego. Nie ma takiego planu, żeby ten konkurs ogłosić - mówił Niedzielski i dodał: Konieczność przeprowadzenia konkursu, wyłonienia kandydata, oceny, czy ten kandydat spełnia wszystkie oczekiwania, to i tak kwestia długiego czasu. Tego nie robi się z dnia na dzień. Na razie koncentrujemy się na głównych wyzwaniach, które są przed Głównym Inspektoratem Sanitarnym.


Błędy w raportowaniu danych

Od wielu tygodni dymisja Jarosława Pinkasa wisiała w powietrzu. Nie było tajemnicą, że między nim a szefem resortu zdrowia Adamem Niedzielskim "nie ma chemii". Obaj mieli się różnić w podejściu do walki z koronawirusem i ws. przygotowań do drugiej fazy walki z Covid-19.  Sanepid dopiero teraz dostał narzędzia informatyczne, by skutecznie kontrolować setki tysięcy osób w kwarantannie.

Problemem był też wykryty wielotysięczny błąd w danych o zakażeniach. Rozbieżności zależą od dnia. Na przykład 12 listopada na Mazowszu - według oficjalnych informacji resortu zdrowia - mieliśmy w sumie, od początku pandemii, 80 596 przypadków.  Natomiast po zsumowaniu danych ze wszystkich powiatów Mazowsza - okazuje się, że wszystkich przypadków było aż o ponad 11 tysięcy więcej. Dzień wcześniej rozbieżność sięgała ponad 10 tysięcy przypadków. Podobną sytuację mieliśmy między innymi w województwie śląskim. 

Co ciekawe, na problem zwrócił uwagę 19-letni Michał Rogalski, który hobbystycznie zbiera i analizuje dane o pandemii. Z jego powszechnie dostępnej bazy danych korzystają naukowcy tworzący modele epidemiologiczne, na których powoływał się między innymi premier.

Wyjaśnienie błędów polecił GIS minister zdrowia.