Ponad 10-krotnie wzrosła dzienna liczba mandatów za brak maseczek - chodzi o porównanie z ubiegłym tygodniem przed wprowadzeniem w całym kraju strefy żółtej. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, w ostatni weekend policjanci w całym kraju wystawili blisko 11 tysięcy takich mandatów.
Od soboty, przypomnijmy, cała Polska znajduje się w strefie żółtej, co oznacza m.in., że w przestrzeni publicznej - w sklepie, autobusie, ale także na ulicy - mamy obowiązek zakrywania ust i nosa.
Kilka dni wcześniej zaś minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił "politykę ‘zero tolerancji’ dla nieprzestrzegania surowych zasad dot. obostrzeń i zasad współżycia społecznego, związanych z przestrzeganiem DDM: dezynfekcji, dystansu i maseczek".
Efekt widać w statystykach, do których dotarł dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada.
Przez dwa dni weekendu policjanci wystawili 10 779 mandatów za brak maseczki: blisko 4800 w sobotę i niemal 6 tysięcy w niedzielę.
Co ciekawe, po raz pierwszy liczba wystawionych mandatów była wyższa niż liczba pouczeń: tych ostatnich funkcjonariusze udzielili w weekend 10 171.
Ponadto policjanci skierowali do sądów 3 143 wnioski o ukaranie wobec tych, którzy mandatów nie przyjęli.
Dodajmy, że statystyki te uwzględniają interwencje podczas demonstracji "antymaseczkowców", którzy protestowali w całym kraju przeciw koronawirusowym restrykcjom. W czasie manifestacji tych policjanci wystawili ponad 200 mandatów i skierowali do sądów ponad 1,5 tysiąca wniosków o ukaranie wobec tych, którzy przyjęcia mandatu odmówili.