Kilkuset turystów z Polski zostało poddanych przymusowej kwarantannie w hotelu Royal Tulip w egipskim Marsa Alam. "Nie wiemy dokładnie, o co chodzi. Najpierw powiedzieli nam, że wykryto koronawirusa u półtorarocznego dziecka, teraz mówią, że jest wśród nas dorosła osoba chora" - mówią w rozmowie z RMF FM podróżnicy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza, że doszło do takiej sytuacji. Biuro podróży, z którym polecieli Polacy, informuje, że kwarantanna ma trwać maksymalnie 10 dni.
Część turystów przyleciała do Egiptu wczoraj. Polacy zostali objęci przymusową kwarantanną. Dzisiaj pojawiła się kolejna grupa, która też została poddana izolacji.
Turyści z Warszawy, Krakowa i Katowic polecieli do Egiptu z biurem Itaka.
Podróżni narzekają, że są zamknięci w pokojach i nie mają dostępu do podstawowych dóbr.
Jesteśmy oddzieleni od ludzi do tego stopnia, że wczoraj, by napić się wody musieliśmy prosić, żeby inni turyści rzucali z dołu do góry wodę. Jesteśmy odcięci kompletnie od wszystkiego - relacjonuje turystka przebywająca na kwarantannie. Polacy przyznają, że mocno jest im ograniczany także dostęp do internetu.
Polscy turyści nie wiedzą też, czy faktycznie doszło do zakażenia i kto ewentualnie jest chory. Ich zdaniem "sposób przeprowadzenia badań na lotnisku pozostawiał dużo do życzenia".
Po wylądowaniu na miejscu, w ramach standardowej procedury na lotnisku w Egipcie wszyscy pasażerowie przeszli testy na obecność Covid-19. O wynikach pasażerowie zostali poinformowani w czwartek o 3 nad ranem i... były to rezultaty dość zaskakujące - czytamy na portalu Fly4Free, który także pisał o sprawie.
Testy były wykonywane na lotnisku w sposób skandaliczny, bo próbki były nieopisywane i wrzucane do jednego worka - przyznaje jeden z turystów.
Jednego dnia mówi się nam, że jesteśmy tutaj przez zrobienie próbki dziecku półtorarocznemu i próbka jest pozytywna. Dzisiaj mamy nową informację, która została ogłoszona przez lekarza, oczywiście po dużej z naszej strony interwencji, że jest tutaj jedna tylko osoba chora, która ma rzeczywiście Covid - dodaje.
Polka, która znalazła się w grupie poddanej przymusowej kwarantannie, przyznała w rozmowie z portalem Fly4Free.pl, że nikt z wycieczkowiczów nie ma objawów koronawirusa.
Podróżnicy krytykują biuro podróży, a także polską ambasadę za brak opieki.
Nie wiemy do kogo się kierować. Próbowaliśmy się kontaktować z ambasadą. Ambasada ma tylko załączoną sekretarkę, gdzie jest informacja, że w tej chwili oni nie pracują i mamy zadzwonić w czasie pracy ambasady. Oczywiście nie podają godzin pracy - opisuje polski podróżnik.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyznało, że przypadek kwarantanny Polaków w Egipcie jest znany służbie konsularnej.
Konsul w Kairze monitoruje sytuację polskich turystów w Egipcie i pozostaje w kontakcie z osobami zgłaszającymi się telefonicznie oraz mailowo do urzędu. Informuje o procedurach medycznych obowiązujących w sytuacji epidemiologicznej - poinformowało biuro rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odsyłając jednocześnie na swoją stronę internetową, gdzie znajdują się rekomendacje dotyczące wyjazdów do poszczególnych państw.
Podkreślamy, że publikowane przez MSZ informacje należy traktować wyłącznie jako rekomendacje, które nie mogą stanowić podstawy do jakichkolwiek roszczeń. Należy pamiętać, że MSZ nie ma prawnych możliwości zakazania wyjazdu do jakiegokolwiek państwa - przekazał resort.
Na temat zaistniałej sytuacji wypowiedziało się również biuro podróży Itaka. Firma, jak napisał portal Fly4Free, sugeruje, że "być może testy były przeprowadzane mało precyzyjnie".
Jesteśmy w tej sprawie w stałym kontakcie ze stroną egipską, na miejscu są również nasi rezydenci. Sytuacja dotyczy dużej części turystów, nie całego samolotu. Na poprzednich przylotach liczba pozytywnych wyników była pojedyncza i sporadyczna, więc w tym przypadku taka ilość wyników pozytywnych sugeruje być może małą precyzyjność badania - przekazała portalowi Itaka.
Biuro poinformowało, część turystów już przeprowadziła powtórne badania i oczekuje na wyniki.
Ewentualna kwarantanna ma trwać maksymalnie 10 dni - prognozuje Itaka.