Przed sądem odpowie 59-letni mieszkaniec Grudziądza, który zadzwonił pod numer 112 i groził, że będzie jeździł po mieście i zarażał koronawirusem. Sprawa okazała się nieodpowiedzialnym żartem - poinformowała w czwartek rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji mł. insp. Monika Chlebicz.
Mężczyzna w środę rano zadzwonił pod numer 112, twierdząc, że jest zarażony koronawirusem. Jednocześnie groził, że będzie jeździł po mieście i zarażał inne osoby. Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego przekazało informację dyżurnemu grudziądzkiej policji, który do mieszkania, z którego telefonowano, skierował funkcjonariuszy, wyposażonych w pakiety ochronne.
Na miejscu policjanci zastali 59-latka, od którego poczuli silną woń alkoholu. Mężczyzna tłumaczył, że telefon był tylko głupim żartem, bo chciał zrobić na złość opiece społecznej.
Policjanci przewieźli 59-latka do szpitala, gdzie po badaniu lekarz potwierdził, że jest on zdrowy i nie ma żadnych objawów zarażenia.
Mężczyzna za swoje nieodpowiedzialne zachowania stanie przed sądem. Zgodnie art. 66 kodeksu wykroczeń każdy, kto chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia (...) podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł.
SPRAWDŹ: "Sytuacja robi się tragiczna". W mazowieckim szpitalu nie ma kto zajmować się pacjentami