Z decyzji rządu o otwarciu teatrów zadowolony jest Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru Słowackiego w Krakowie. Zgodnie z zapowiedzią, od piątku 12 lutego otwarte zostają kina, teatry, opery i filharmonie.
"Cieszymy się, jesteśmy wdzięczni, że nie 20 proc. albo 10 proc. (obłożenia miejsc - red.). Wtedy nie byłoby to żadne otwarcie" - mówi dyrektor Teatru Słowackiego w Krakowie w rozmowie z Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą z redakcji kulturalnej RMF FM.
Krzysztof Głuchowski przypomina, że większość teatrów żyje ze sprzedaży biletów.
W rozmowie z RMF FM przytacza badania niemieckich naukowców, że kina i teatry są najbardziej bezpiecznymi miejscami. "Chodzi o kubaturę i w jaki sposób spędzam tam się czas. Tam jest nikłe ryzyko zarażenia, to bardzo bezpieczne miejsca" - podkreśla.
Dyrektor Teatru Słowackiego przypomina, że czasie epidemii koronawirusa, aktorzy nie zostali pozbawieni kontaktu z publicznością.
"Robiliśmy streamingi. Wszystkie spektakle były online na żywo, nigdy nie graliśmy 'z puszki'. Mimo to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to nie jest teatr, to jest tylko zaglądanie przez szybę do teatru" - stwierdza i dodaje: "Natychmiast zaczynamy 12 lutego".
Repertuar Teatru Słowackiego w Krakowie ma być ogłoszony jeszcze dziś, ale już wiadomo, że znajdą się w nim "Cud mniemany, czyli Krakowiacy i górale" reżyserii Cezarego Tomaszewskiego oraz "Smok" Jakuba Roszkowskiego.
"Gramy, od razu gramy" - podkreśla Krzysztof Głuchowski.