Polacy szykują się na ostre tąpnięcie w gospodarce. Masowo wstrzymaliśmy zaciąganie kredytów. Liczba złożonych przez nas wniosków kredytowych spadła w porównaniu z poprzednim miesiącem o ponad 30 procent. W porównaniu identycznym miesiącem zeszłego roku o ponad 40 procent - podaje Biuro Informacji Kredytowej.
Polacy szykują się na gorsze czasy. Wiele firm rozważa zwolnienia, inne myślą o obniżaniu pensji. To nie jest czas na zaciąganie znaczących zobowiązań, zarówno takich wielkich jak kupno mieszkania czy domu na kredyt, jak i tych mniejszych - jak wzięcie na raty nowego samochodu czy telewizora.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, z naszego osobistego punktu widzenia takie zachowanie oczywiście jest rozsądnie, ale z punktu widzenia całej gospodarki ograniczanie wydatków będzie miało potężne konsekwencje. Będzie to oznaczać mniej przychodów dla przedsiębiorców i znowu konieczność zwalniania ludzi.
Przedsiębiorcy ruszają więc po pomoc od państwa.
Już około 20 tys. przedsiębiorców złożyło w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych wniosek o odroczenie płacenia składek.
Inni - zwłaszcza najmniejsi - czekają na leżącą w parlamencie specustawę antykryzysową, która mikrofirmy automatycznie zwolni z ZUS-u. To jednak najpierw musi zostać ostatecznie uchwalone.