Jedyna pielęgniarka, która zajmowała się pacjentami w Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu opuściła ośrodek, ze względu na skrajne wyczerpanie. Na miejscu zostali już tylko opiekunowie, którzy formalnie nie mogą np. podawać leków. Pracownicy DPS-u odbyli wczoraj pełną emocji wideokonferencję z prezydentem Kalisza Krystianem Kinastowskim.
Prezydent Kalisza obiecał pracownikom wsparcie, ale przyznał wprost, że nie ma chętnych do pomocy w ośrodku.
Jak zaznaczają rozmówcy RMF FM, Krystian Kinastowski do tej pory nie zdawał sobie sprawy z dramatu, jaki od tygodnia rozgrywa się za bramą DPS-u. Dziś rano przyjechał jednak przed ośrodek, spotkał się z dziennikarzami i przyznał wprost, że nie wiadomo kto z przebywających w środku jest zdrowy, a kto może być nosicielem Covid-19.
Wspomniał też, że prosił m.in. szpital w Kaliszu o przyjęcie części pensjonariuszy w ciężkim stanie, ale spotkał się z odmową.
Personel wsparło dziś pięć sióstr zakonnych, ale do środka obawiają się wejść medycy, m.in. dlatego, że w budynku nie ma nawet prowizorycznej śluzy do dezynfekcji, dla osób, które pracują z zakażonymi pacjentami.
Po 10 dniach nareszcie ktoś nas słucha i pyta o nasze potrzeby - relacjonują w rozmowie z naszym reporterem pracownice DPS w Kaliszu.
Same pracownice mówią, że pracują 24 godziny na dobę. Śpimy po godzinie, po dwie, po trzy - mówią. Zaznaczają, że największym problemem jest w tej chwili to, że nie ma kto ich wymienić.
Prezydent miasta nam wczoraj powiedział, że najlepiej jak będą nas wywozić karetkami, to wtedy wyjdziemy stąd. Tak nie można do nas mówić, bo my chcemy pracować - mówi jedna z nich.
Pierwsze objawy koronawirusa u mieszkańców kaliskiego DPS-u pojawiły się 4 kwietnia. Wcześniej wystąpiły u jednej z pracownic administracji ośrodka, u której kilka dni później potwierdzono jego obecność. Na miejscu nie wdrożono jednak żadnych procedur, które mogłyby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby. Jak informują nas pracownicy - dyrekcja placówki starała się zataić pierwszy potwierdzony przypadek.
Na razie Covid-19 potwierdzono u około 50 osób z kaliskiego DPS-u, z czego 19 osób to pracownicy, którzy trafili na izolację domową. Jest wśród nich kierownictwo placówki. Kolejne osoby czekają jeszcze na wyniki.Według danych dyrekcji Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu od 9 do 17 kwietnia zmarło 7 pensjonariuszy.