Nawet kilka miliardów złotych może kosztować zabezpieczenie większości populacji przeciwko koronawirusowi. Do ustalenia jest jeszcze kwestia odpłatności za szczepionkę, o której kilka dni temu mówił premier Mateusz Morawiecki - pisze czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna".
"Rząd planuje, że w pierwszej kolejności preparat będzie dostępny dla medyków, potem dla seniorów, służb zaangażowanych w walkę z pandemią i innych grup ryzyka. Cena szczepionki na razie objęta jest tajemnicą, może się zresztą zmienić, gdy na rynku pojawią się inne" - czytamy w "DGP".
Dziennik przypomina, że Komisja Europejska podpisała umowy z trzema producentami: Johnson & Johnson, AstraZeneca oraz Sanofi-GSK. Jeśli preparaty okażą się bezpieczne i skuteczne, państwa członkowskie również będą mogły je kupić.
"Kolejną zmienną, mogącą mieć wpływ na cenę, jest wydolność producentów. Pfizer publicznie zadeklarował, że w tym roku będzie w stanie wyprodukować 50 mln szczepionek, a w przyszłym - 1,3 mld (dla pełnej odporności potrzebne są dwa zastrzyki)" - pisze "DGP".
Jak pisze dziennik, na dziś rozmówcy "DGP" z rządu spodziewają się, że koszty zaszczepienia większości populacji to nawet kilka miliardów złotych. Nie wiadomo jeszcze, jak będzie z odpłatnością. Rząd rozważa różne wersje.
"Zastanawiamy się, kto ma mieć prawo do bezpłatnej szczepionki, zapewne np. medycy i seniorzy" - mówi "DGP" anonimowy rozmówca.
Jak pisze dziennik, w przypadku pozostałych grup w grę wchodzi pełna odpłatność lub współpłacenie, choć nie można także wykluczyć, że ostatecznie szczepionka będzie darmowa.
"Takie decyzje będą zapadały, gdy wyjaśnią się kwestie finansowe. Rząd liczy się z tym, że przynajmniej na początku jedna szczepionka będzie kosztować kilkadziesiąt złotych, ale masowa produkcja może spowodować, że cena spadnie. W przypadku współpłacenia chętni musieliby zapewne dopłacić kilka lub kilkanaście złotych" - czytamy.
"Wstępne dane o skuteczności szczepionki przeciw koronawirusowi podano 9 listopada. Kolejne analizy zostaną przedstawione w trzecim tygodniu listopada" - twierdzi koncern farmaceutyczny Pfizer.
Koncern - w odpowiedzi na pytania Polskiej Agencji Prasowej - poinformował, że ma opracowane szczegółowe plany logistyczne oraz narzędzia zapewniające skuteczny transport, składowanie i ciągłą kontrolę temperatury szczepionek. Model dystrybucji opiera się na systemie JIT (just-in-time - dokładnie na czas) - zamrożone fiolki mają trafiać do punktów szczepień.
Pfizer zaznaczył, że na początkowym etapie pandemii zawarł umowy z administracjami publicznymi, poszczególnymi rządami dlatego będzie dostarczać dawki zgodnie z ich preferowanym kanałami i wyznaczonymi miejscami szczepień.
Według koncernu, na razie trudno oszacować, czy będzie to szczepionka jednorazowa czy sezonowa. Jego zdaniem, rozwijany projekt szczepionki ma ponad 90 proc. skuteczności.