Wciąż nie wiadomo, czy przedstawiciele polskich władz wybiorą się do Smoleńska w dziesiątą rocznicę katastrofy tupolewa. Jak dowiedział się moskiewski korespondent RMF FM, nie ma żadnych ostatecznych ustaleń ze stroną rosyjską co do takiej wizyty.

Wciąż nie wiadomo, czy przedstawiciele polskich władz wybiorą się do Smoleńska w dziesiątą rocznicę katastrofy tupolewa. Jak dowiedział się moskiewski korespondent RMF FM, nie ma żadnych ostatecznych ustaleń ze stroną rosyjską co do takiej wizyty.
Wrak tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku /Przemysław Marzec /Archiwum RMF FM

Korespondent RMF FM usłyszał nieoficjalnie w rosyjskim resorcie dyplomacji, że strona rosyjska nie jest nawet pewna, czy polska delegacja chce do Smoleńska przyjechać. Tym samym nie ma konkretnych ustaleń co do tej wizyty. 

Źródła naszego korespondenta w rosyjskim MSZ podkreślają, że mimo pandemii koronawirusa prawnych i politycznych przeszkód, które uniemożliwiałyby wizytę Polaków w Smoleńsku, nie ma. Chociaż granice są zamknięte, oficjalne delegacje i posiadacze paszportów dyplomatycznych mogą wjeżdżać do Rosji. 

W obwodzie smoleńskim wprowadzono - podobnie jak w Moskwie - przymusową samoizolację mieszkańców. Działają jedynie apteki i sklepy spożywcze.

Ja sam bardzo bym chciał być w Smoleńsku, skoro tutaj, ze względu na Wielki Piątek, a teraz dochodzi jeszcze koronawirus, nie można obchodzić w sposób właściwy tej rocznicy. Mamy do czynienia z pewnym nowym elementem sytuacji - Rosjanie zamknęli granicę. Czy będą gotowi ją otworzyć dla delegacji? Tego w tej chwili jeszcze nie wiemy. Ale przygotowania trwają - mówił kilka dni temu w RMF FM prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. 

Opracowanie: