Pandemia koronawirusa trwa. Po godz. 18 włoskie służby medyczne ogłosiły, że w kraju minionej doby zmarło 427 osób. Tym samym liczba ofiar koronawirusa we Włoszech wzrosła do 3 405 – to więcej, niż w Chinach, gdzie po raz pierwszy pojawił się wirus.
W Chinach do dziś odnotowano 3 245 zgonów spowodowanych koronawirusem, który pojawił się w Wuhan pod koniec 2019 roku.
Liczba zakażonych we Włoszech wzrosła do 41 035 z 35 715. To wzrost o prawie 15 proc. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa prawie 2500 osób. W ciągu jednego dnia liczba ta wzrosła o 241.
Od początku obecnego kryzysu we Włoszech wyleczono natomiast 4400 chorych na Covid-19.
W Lombardii, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, liczba zmarłych wzrosła do 2 168. Zakażonych jest tam prawie 20 tysięcy osób. W Mediolanie w ciągu jednego dnia stwierdzono ponad 600 nowych przypadków zakażenie koronawirusem.
Obecny na konferencji w Rzymie prezes włoskiego stowarzyszenia pediatrów Alberto Villani poinformował, że dotychczas zachorowało we Włoszech 300 dzieci. Nie ma wśród nich ofiar ani ciężkich przypadków - wyjaśnił.
W chwili obecnej koronawirus sam w sobie nie stanowi problemu dla dzieci - zapewnił Villani.
Zaapelował także do wszystkich rodaków, aby nie nosili bez potrzeby maseczek ochronnych, bo te niezbędne są przede wszystkim dla pracowników służby zdrowia.
Noszenie maseczki nie ma sensu, jeśli utrzymuje się dystans od innych - przekonywał włoski lekarz.
Włochy zamykały swoje regiony wcześniej niż inne kraje europejskie, ale to na razie nie wpłynęło na dynamikę wzrostu zachorowań. Rząd rozważa wprowadzenie jeszcze bardziej rygorystycznych środków.
Na świecie w związku z pandemią zmarło już ponad 8 tysięcy osób, zachorowało ponad 240 tys.