W dobie pandemii koronawirusa, zmuszającej nas do pozostawania w domach, z zabawną inicjatywą wystąpił utytułowany brytyjski tenisista Andy Murray: wraz z żoną Kim Sears rzucił internetowe wyzwanie swemu wieloletniemu rywalowi z kortów Szwajcarowi Rogerowi Federerowi i jego żonie Mirce. Wymyślone przez siebie wyzwanie ochrzcił jako: #100wolejów.
Zdobywca trzech tytułów wielkoszlemowych zamieścił w swoich mediach społecznościowych zarejestrowane w jego ogrodzie wideo, na którym widać, jak wraz żoną odbijają tenisową piłeczkę, wykonując - jeśli wierzyć im na słowo - serię 100 uderzeń.
Na tym właśnie - jak wyjaśnił Murray na początku nagrania - polega wyzwanie: chodzi o to, by w parze odbić piłkę - wyłącznie wolejem - 100 razy.
Przed wykonaniem wyzwania Sears zastrzegła: "Będę używała dziecięcej rakiety, więc nie czepiajcie się mojej techniki".
Murray z kolei zapewnił w towarzyszącym nagraniu wpisie, że podczas kręcenia filmu nie doszło do sprzeczek. Jak jednak zdradził: jest pewien, że na koniec żona celowała w jego głowę. Faktycznie, przy ostatnim woleju Sears uderzyła piłkę ze znacznie większą siłą...
Wyzwanie #100wolejów mistrz olimpijski z Londynu i Rio de Janeiro zaadresował do wszystkich tenisistów i kibiców, ale i wyróżnił konkretnego zawodnika...
"Na pewno nie jestem jedynym, który chce zobaczyć, jak Roger Federer i Mirka wykonują razem kilka uderzeń..." - stwierdził.
Można przypuszczać, że Szwajcar i jego żona nie pozostawią wyzwania bez odpowiedzi. Zanim to jednak nastąpi - zobaczcie, jak poszło Murrayowi i jego żonie!