"Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, tradycyjnie chcielibyśmy spotkać się z bliskimi. Biorąc jednak pod uwagę sytuację epidemiczną, powinniśmy zachowywać się szczególnie ostrożnie i z rozwagą. W tym roku z rodziną spotkam się poprzez komunikator" - powiedziała wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
We wtorek resort zdrowia poinformowało o 9105 nowych i potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem.
Wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie podkreśliła, że obecna sytuacja stabilizacji liczby zachorowań "jest bardzo wątła", bo po weekendzie resort zdrowia z reguły raportuje mniejszą liczbę zakażonych.
Ekspertka przestrzegła przed nadmiernym optymizmem - wyruszeniem do galerii handlowych, a w późniejszym terminie na święta do dalszej rodziny.
Powinniśmy zachować się z dużą odpowiedzialnością. Pomyślmy o pozostaniu w domach, w ścisłym gronie rodzinnym, a gdy wychodzimy z domu - pamiętajmy o maseczkach i zachowaniu dystansu. Te zasady nie ulegają zmianie. Jeśli chcemy się uchronić przed tym, by w styczniu nie zagroziło nam kolejne zwiększenie liczby zakażeń, to musimy w dalszym ciągu karnie przestrzegać wszystkich tych obostrzeń - dodała.
Prof. Szuster-Ciesielska zauważyła, że tegoroczna sytuacja będzie trudna dla wszystkich, bo Święta Bożego Narodzenia są dla Polaków szczególnym czasem.
Spędźmy jednak te święta w jak najbliższym gronie, nie wyjeżdżajmy, bo może mieć to konsekwencje. Sama podjęłam trudną decyzję o pozostaniu w domu, a z rodziną połączę się za pośrednictwem internetowego komunikatora - powiedziała.
W jej ocenie istnieje prawdopodobieństwo zarażenia się w czasie podróży na święta do domu rodzinnego - na przykład w czasie postoju na stacji benzynowej, bo duża liczba krótkotrwałych kontaktów z wieloma osobami w czasie pandemii jest najbardziej ryzykowna. To miejsca, gdzie spotyka się jednocześnie wiele osób z różnych stron. Podobnie, w środkach komunikacji, jak pociągi czy autobusy. Wystarczy, że jedna osoba na spotkaniu świątecznym będzie zakażona, by zainfekować pozostałe - zauważa.
W jej ocenie "wielogodzinne przebywanie kilku lub kilkunastu osób w jednym pomieszczeniu, słabo wietrzonym, sprzyja roznoszeniu wirusa, jeśli jedna osoba będzie zakażona" - przestrzega.
Na podstawie obserwacji w mediach wirusolog wyraziła obawy, czy w galeriach handlowych przestrzegane są obostrzenia dotyczące liczby osób przebywających w sklepach. Dlatego - w jej ocenie - warto zachować zdrowy rozsądek. Gdy widzimy, że w sklepie jest za dużo ludzi - przyjdźmy do niego później, innego dnia, o innej porze. Wiele z produktów, w tym prezentów, można przecież zamówić online - przypomina.
Ekspertka dodała, że w ostatnim czasie mamy większą wilgotność powietrza. Oznacza to, że maseczki szybciej wilgotnieją zarówno od powietrza, jak i od naszego oddechu. Dlatego należy je bezwzględnie wymieniać, gdy tylko staną się wilgotne, bo wirusy szybciej "przyklejają się" do mokrych powierzchni.