Na Capri w weekend przybyły tłumy turystów. Burmistrz tej włoskiej wyspy wyraził zaniepokojenie brakiem przestrzegania przez nich wymogów sanitarnych. Zwrócił się do sił porządkowych o wzmocnienie patroli.
Tłok na wyspie Capri wystawił na ciężką próbę możliwość przestrzegania zasad walki z koronawirusem i skłonił burmistrza Marino Lembo do wystosowania listu do dowództwa karabinierów, komendy policji oraz władz pobliskiej prowincji Neapol z wnioskiem o to, aby w weekendy zwiększono liczbę funkcjonariuszy.
Lembo, cytowany przez włoskie media, wyjaśnił, że policjanci i karabinierzy muszą nie tylko kontrolować sytuację w porcie i zejście turystów z pokładu statków, ale także główny plac i uliczki na Capri, opanowane przez tłumy, w których nie przestrzega się dystansu społecznego.
Wcześniej władze stołecznego regionu Lacjum zaapelowały do mieszkańców o noszenie maseczek ochronnych. W przeciwnym razie trzeba będzie "ponownie zamknąć" region - ostrzegł szef wydziału do spraw służby zdrowia Alessio D'Amato.
Oficjalna liczba potwierdzonych we Włoszech przypadków koronawirusa wynosi 244 434. Wyleczonych jest prawie 197 tys. osób. Obecnie zakażonych jest około 11 tys. osób; Bilans zmarłych wzrósł do 35 045.