„Każda rodzina w Bergamo będzie opłakiwać swoich bliskich. Nie ja to mówię, ale liczby” - powiedział ordynator oddziału pneumologii w tamtejszym szpitalu imienia Papieża Jana XXIII Fabiano Di Marco, cytowany w sobotę przez włoskie media.
Ordynator przypomniał, że kryzys w tym mieście w Lombardii wybuchł w niedzielę 1 marca.Wczesnym rankiem wchodzę na pogotowie, tego nigdy nie zapomnę. Jak na wojnie. Nie znajduję innego określenia. Wszędzie pacjenci z ciężkim zapaleniem płuc, którzy charczą; na noszach, na korytarzach. Podczas gdy we Włoszech chciano otworzyć na nowo miasta, my w ciągu 24 godzin wykorzystaliśmy 5 tysięcy masek ochronnych - dodał ordynator.
Poinformował, że w miniony wtorek liczba pacjentów w jego szpitalu z chorobą Covid-19 przekroczyła tych z innymi schorzeniami.
Lokalne media z Lombardii podają - jako wyjątkowo symboliczny przykład - miejscowość Zogno koło Bergamo, w której w ostatnich tygodniach zmarło 78 osób, w tym 20 z oficjalnie potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. W przypadku wielu innych ofiar śmiertelnych, jak się zauważa, nie zdążono zrobić testu.