W związku z doniesieniami o ataku chemicznym w Syrii spotkanie dyplomatów Stanów Zjednoczonych i Rosji zostało przełożone - poinformował amerykański Departament Stanu. Rozmowy poświęcone Syrii miały odbyć się jutro w Hadze.
Podsekretarz stanu ds. politycznych Wendy Sherman i amerykański ambasador w Syrii Robert Ford oraz wiceszefowie MSZ Rosji Giennadij Gatiłow i Michaił Bogdanow mieli omówić plany międzynarodowej konferencji pokojowej w sprawie Syrii, a także możliwości pokojowego zakończenia trwającego tam od ponad dwóch lat konfliktu. Jednak jak podało wysokie rangą źródło w Departamencie Stanu, w związku z "trwającymi konsultacjami dotyczącymi adekwatnej odpowiedzi na atak z użyciem broni chemicznej w Syrii 21 sierpnia" rozmowy amerykańsko-rosyjskie odwołano.
Nie podano późniejszego terminu, w którym mogłoby dojść do spotkania. Źródło w Departamencie Stanu poinformowało jedynie, że trwają prace nad zmianą daty.
Kilka godzin wcześniej szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry potwierdził, że w zeszłym tygodniu w Syrii użyta została broń chemiczna. Jak podkreślił, sprawcy ataku powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Oskarżył także reżim prezydenta Baszara el-Asada o niszczenie dowodów.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow ostrzegł jednak, że jakakolwiek operacja zbrojna przeciwko Syrii bez mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ byłaby bardzo poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego. Uzyskanie takiego mandatu przez Amerykanów wydaje się jednak mało prawdopodobne, bowiem wspierająca Asada Rosja jest członkiem stałym Rady Bezpieczeństwa.
(edbie)