Prezydent USA Barack Obama i premier Wielkiej Brytanii David Cameron rozmawiali przez telefon o sytuacji w Syrii - poinformował Biały Dom. Obaj przywódcy, jak głosi komunikat Białego Domu, omówili przede wszystkim kwestię ewentualnej reakcji na użycie w tym kraju broni chemicznej. Uzgodnili, że w najbliższym czasie będą jeszcze na ten temat rozmawiać.

Podczas poprzedniej rozmowy telefonicznej, Barack Obama i David Cameron zgodzili się podjąć zdecydowane działania wobec Syrii, jeśli potwierdzą się doniesienia, że to władze w Damaszku odpowiedzialne są za atak chemiczny na przedmieściach syryjskiej stolicy.

Szef brytyjskiego rządu zwołał na jutro nadzwyczajną sesję parlamentu.

Brytyjski premier podkreśla, że żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte. Ale Wielka Brytania nie zmierza bezczynnie przyglądać się wydarzeniom w Syrii. Jakiekolwiek działania z naszej strony, czy ze strony innych państw będą proporcjonalne i odpowiednio uzasadnione prawem - zastrzegł Cameron. Wielka Brytania nie chce kolejnej wojny. Taka reakcja miałaby na celu wyłącznie uniemożliwienie ponownego użycia broni masowego rażenia.

Jak pisze dziennik "Le Figaro" do udziału w interwencji zbrojnej w Syrii gotowa jest Francja. Dzisiaj odbędzie się narada francuskiej Rady Obrony Narodowej, na której rozważany będzie udział w potencjalnej operacji zbrojnej samolotów bojowych Rafael. Jutro prezydent François Hollande naradzać się ma w Paryżu z szefem opozycyjnej syryjskiej koalicji narodowej. Jej członkowie mają nadzieje, że atak na reżim Baszara el-Assada sprawi, iż część współpracowników dyktatora się przestraszy i przejdzie na stronę powstańców.

Syryjska opozycja oskarżyła w zeszłym tygodniu siły reżimu prezydenta Asada o użycie na przedmieściach Damaszku gazu bojowego i spowodowanie śmierci od kilkuset, do 1300 osób. Reżim stanowczo zaprzecza oskarżeniom. Organizacja Lekarze bez Granic poinformowała w sobotę, że do trzech szpitali w rejonie Damaszku trafiło około 3600 osób z objawami zatrucia środkami paralityczno-drgawkowymi, a 355 z nich zmarło.

(mpw)