Drugi pilot samolotu linii Germanwings, który doprowadził do katastrofy samolotu w Alpach został pochowany. Pogrzeb poprzedziła cicha ceremonia. Na grobie Andreasa Lubitza pojawiło się kilka wiązanek kwiatów, a na klepsydrze napisano jedynie „Andy”.

Andreas Lubitz został pochowany w miniony weekend w mieście Montabaur na południu Niemiec, dokładnie 95 dni po katastrofie, w której zginęło 149 pasażerów oraz załoga samolotu.

Na grobie 26-latka postawiono prosty krzyż. Widnieje na nim napis "Tu odpoczywa w Bogu" i zdrobniałe imię - Andy.

Ceremonia pogrzebowa była skromna. Uczestniczyli w niej tylko rodzice, była narzeczona i ksiądz.

Dane uzyskane z jednej z czarnych skrzynek oraz ze śledztwa wskazują, że drugi pilot, Andreas Lubitz, celowo doprowadził do rozbicia maszyny i śmierci wszystkich 150 znajdujących się na jej pokładzie osób. Prokuratura w Dusseldorfie podała, że w przeszłości Lubitz miewał skłonności samobójcze.

Wśród ofiar katastrofy byli przede wszystkim Niemcy i Hiszpanie, a także m.in. obywatele Wielkiej Brytanii, USA i Argentyny.

(j.)