Szef włoskiego MSZ, wicepremier Antonio Tajani oświadczył, że władze w Rzymie oczekują przeprosin od rządu Izraela po tym, jak siły tego kraju ostrzelały trzy stanowiska zajmowane przez UNIFIL - siły pokojowe ONZ w Libanie. Dwie zaatakowane bazy należą do włoskich żołnierzy.

Dowództwo UNIFIL potwierdziło, że kwatera główna i pobliskie stanowiska były w ostatnim czasie "wielokrotnie atakowane", a izraelscy żołnierze celowo ostrzelali i zniszczyli kamery monitoringu.

Premier Włoch Giorgia Meloni uznała atak na bazy sił pokojowych za "niedopuszczalny", a minister obrony Guido Crosetto wezwał natychmiast ambasadora Izraela w Rzymie.

Tajani powiedział w telewizji RAI, że jest to bardzo niebezpieczna sytuacja. Nie do przyjęcia jest to, co się wydarzyło - mówił minister spraw zagranicznych. Za pozytywny fakt uznał to, że - jak ogłosiła ambasada Izraela w Rzymie - wszczęto śledztwo w tej sprawie.

My teraz oczekujemy przeprosin i wyjaśnień ze strony rządu izraelskiego - oznajmił Tajani.

Trwają intensywne bombardowania Libanu

Izrael od kilku tygodni intensywnie bombarduje Liban, a od ponad tygodnia prowadzi operację lądową na południu tego kraju, podkreślając, że jego celem są terroryści Hezbollahu. Ta wspierana przez Iran organizacja od dekad z różną intensywnością walczy z Izraelem, a od wybuchu wojny w Strefie Gazy rok temu ostrzeliwuje północ tego kraju, co spotyka się z silnymi kontratakami.

Od kiedy Izrael nasilił ataki na Liban, zginęło tam ponad 1400 osób, a 1,2 mln mieszkańców musiało uciekać ze swoich domów. 

Władze w Jerozolimie deklarują, że nie atakują cywilów, ale media donoszą, że stanowią oni dużą część ofiar.