Organizacja humanitarna World Central Kitchen wznawia działalność w Strefie Gazy. Nowy punkt żywienia, który powstanie w Strefie, zostanie nazwany od imienia Damiana Sobola - Polaka zabitego w izraelskim ataku na konwój humanitarny.
"Wznawiamy naszą działalność z tą samą energią, godnością i skupieniem na nakarmieniu jak największej liczby osób" - przekazała szefowa WCK Erin Gore w oświadczeniu opublikowanym w niedzielę. Dodała, że praca w Strefie Gazy była pod względem ratowania życia najważniejszą misją WCK w 14-letniej historii tej organizacji.
WCK ma 276 ciężarówek gotowych do wjazdu do Strefy przez przejście graniczne w Rafah, zamierza wysłać ciężarówki z pomocą także od strony Jordanii oraz analizuje możliwość korzystania z humanitarnego korytarza morskiego z Cypru oraz portu w Aszdod.
Organizacja ogłosiła też, że otworzy swoją trzecią kuchnię w Strefie Gazy, w przybrzeżnym mieście Al-Mawasi. Będzie ona nosić nazwę "Kuchni Damiana" - od imienia polskiego wolontariusza Damiana Sobola, który zginął 1 kwietnia w izraelskim nalocie. WCK ma w Gazie dwie inne kuchnie, jedną w Rafah, a drugą w Dajr al-Balah.
WCK zawiesiła działania w Strefie Gazy po ataku powietrznym dokonanym przez armię Izraela, w którym zginęło siedmioro wolontariuszy - w tym Damian Sobol.. Organizacja podała, że zostali oni zaatakowani podczas dostarczania pomocy żywnościowej. Wśród ofiar śmiertelnych byli też obywatele Australii i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął również palestyński kierowca.
World Central Kitchen ponowiła apel o bezstronne międzynarodowe śledztwo w sprawie ataku z 1 kwietnia. Gore podkreśliła, że tamten nalot postawił organizację przed dylematem.
"Zostaliśmy zmuszeni do podjęcia decyzji: całkowicie zaprzestać dokarmiania (potrzebujących) podczas jednego z najgorszych kryzysów głodu w historii i skończyć naszą działalność, na którą przypadało 62 proc. całej pomocy od międzynarodowych organizacji pozarządowych, albo kontynuować dokarmianie, wiedząc, że pracownicy organizacji humanitarnych i ludność cywilna są zastraszani i zabijani" - napisała Erin Gore.