Funkcjonariusze izraelskiej straży granicznej zastrzelili palestyńskiego 12-latka z obozu dla uchodźców Szuafat w Jerozolimie Wschodniej. Wojskowi tłumaczyli, że poczuli się zagrożeni, ponieważ chłopiec odpalał w ich kierunku fajerwerki - powiadomiła amerykańska stacja CNN. "Właśnie tak należy postępować z terrorystami" - oznajmił w mediach społecznościowych minister bezpieczeństwa narodowego Izraela.
12-letni Rami al-Halhuli został przewieziony do szpitala, ale wkrótce potem zmarł.
Strona izraelska poinformowała, że wtorek był drugim kolejnym dniem zamieszek w Szuafat, a mieszkańcy obozu mieli atakować funkcjonariuszy również koktajlami Mołotowa.
Kłaniam się żołnierzowi, który zabił terrorystę próbującego wystrzelić fajerwerki w kierunku wojskowych. Właśnie tak należy postępować z terrorystami - z determinacją i precyzją - oznajmił w mediach społecznościowych minister bezpieczeństwa narodowego Izraela Itamar Ben Gwir.
Również we wtorek izraelscy żołnierze zastrzelili dwóch Palestyńczyków i ranili trzech innych przy punkcie kontrolnym na północnych obrzeżach Jerozolimy - przekazał resort zdrowia Autonomii Palestyńskiej. Siły zbrojne Izraela wyjaśniły, że otworzyły ogień do mężczyzn, którzy rzucili koktajle Mołotowa w kierunku drogi łączącej Jerozolimę Wschodnią z izraelską miejscowością Giw'at Ze'ew.
Dwie kolejne osoby zginęły, a cztery doznały obrażeń w Dżeninie na Zachodnim Brzegu Jordanu, gdzie wojskowi ostrzelali grupę ludzi stojących przed miejscowym szpitalem - powiadomiła palestyńska agencja WAFA. Strona izraelska nie odniosła się do tych informacji.
W środę rano pojawiły się doniesienia o ataku nożownika w pobliżu Jerozolimy, przy linii rozgraniczenia z Zachodnim Brzegiem. Napastnik ranił dwie osoby, po czym izraelscy funkcjonariusze otworzyli do niego ogień. Nie potwierdzono, czy sprawca zamachu zginął - relacjonował portal Times of Israel.
W ostatnich miesiącach armia i siły bezpieczeństwa Izraela regularnie przeprowadzają operacje zbrojne i rewizje na Zachodnim Brzegu. Od października ubiegłego roku, czyli od rozpoczęcia wojny Izraela z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu zatrzymano około 3,5 tys. osób, z których - jak podał Izrael - przeszło 1,5 tys. miało związki z terroryzmem.
W tym samym okresie zginęło tam ponad 400 Palestyńczyków. Były to ofiary starć z izraelskim wojskiem i żydowskimi osadnikami - podaje strona palestyńska.