200 tys. Palestyńczyków wraca pieszo do północnych rejonów Strefy Gazy zgodnie z porozumieniem zawartym przez Izrael i Hamas. Na udostępnionych zdjęciach widać, jak kolumna ludzi przechodzi drogą biegnącą wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego. Ich powrót opóźnił się o kilka dni.
To tak, jakbym narodziła się na nowo i znów odnieśliśmy zwycięstwo - powiedziała jedna z Palestynek, cytowana przez agencję Reutera.
Pierwsi mieszkańcy dotarli do miasta wcześnie rano po tym, jak pierwszy punkt kontrolny został otwarty o godz. 7:00 czasu lokalnego. Kolejne przejście otwarto około trzech godziny później.
Niezależnie od tego, czy zawieszenie broni się powiedzie, czy nie, nigdy więcej nie opuścimy północy miasta, nawet jeśli Izrael wyśle czołg do każdego z nas. Koniec z przesiedleniami - mówił jeden mieszkańców.
Jak informuje Reuters, dzieci w ciepłych kurtkach i z plecakami idą, trzymając się za ręce, mężczyźni pchają starszych na wózkach inwalidzkich, a rodziny robią sobie zdjęcia. Wśród powracających do domu panuje duża radość, mimo że znaczna część miasta jest zrujnowana.
Powrót do zniszczonej części palestyńskiego miasta, którego całkowitą ewakuację Izrael nakazał w pierwszych dniach wojny z Hamasem, opóźnił się o kilka dni. Powodem jest wzajemne oskarżanie się stron o łamanie warunków wynegocjowanego rozejmu.
Biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu zaznaczyło w niedzielę rano, że podczas sobotniej wymiany Palestyńczycy wbrew oczekiwaniom Tel Awiwu nie uwolnili cywilnej zakładniczki Arbel Jehud. Hamas nie dostarczył też aktualnych informacji o tym, którzy z porwanych wciąż żyją.
Agencja AP podała, że Katar - kluczowy mediator w konflikcie, poinformował w poniedziałek o porozumieniu stron w sprawie zakładniczki - ma ona zostać uwolniona w czwartek.