Jeden z pilotów samolotów dostarczających pomoc humanitarną dla południowej części Strefy Gazy, omyłkowo zrzucił ładunki do Morza Śródziemnego. Na plaży na racje żywnościowe oczekiwały setki Palestyńczyków. Część z nich, aby zdobyć żywność, wypłynęła na morze łodziami i deskami SUP.
Na brzegu sytuacja była napięta. Na nagraniach z tego tygodnia widać setki Palestyńczyków podbiegających do łódek osób, którym udało się wyłowić pomoc humanitarną oraz mężczyzn z kijami i batami pilnujących, aby nikt nie zabrał cennych pakunków.
Jestem szczęściarzem, bo udało mi się zdobyć racje żywnościowe. Co z tymi wszystkimi ludźmi, którym się to nie powiodło? Zwracam się do krajów arabskich: jesteśmy wdzięczni za dostarczoną pomoc, ale potrzebujemy jej więcej. Musimy też poprawić jej dystrybucję - mówi na nagraniu udostępnionym przez CNN jeden z mężczyzn, który na plaży oczekiwał na dostawę.
Akcję dostarczenia pomocy humanitarnej koordynowała Jordania. "Sześć samolotów C130, w tym trzy z Królewskich Jordańskich Sił Powietrznych i trzy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Egiptu i Francji, wystartowało ze stolicy Ammanu w ramach operacji pomocy humanitarnej mającej na celu złagodzenie cierpienia mieszkańców Strefy Gazy" - podała jordańska armia w oświadczeniu dotyczącym zrzutu.
"Jeden z samolotów został przydzielony do jordańskiego szpitala polowego w południowej Strefie Gazy, który cierpi z powodu poważnego niedoboru podstawowych zapasów" - dodano.