Hamas oskarża Izrael o kolejny atak na obóz uchodźców w Dżabaliji. "Times of Israel" podał, powołując się na izraelskie siły zbrojne, że drugiego uderzenia w Dżabaliję nie było, a dzisiejsze zniszczenia spowodowane są tym, że w wyniku wczorajszego ataku na tunele podziemne runęły fundamenty jednego z budynków. Palestyńczycy twierdzą, że w obozie zginęło kilkadziesiąt osób. Coraz bardziej aktywne stają się bojówki islamskie spoza strefy wojny. Ruch Huti z Jemenu ogłosił, że przeprowadzi więcej ataków rakietowych i przy użyciu dronów, bo chce "pomóc Palestyńczykom w zwycięstwie".
Według komunikatu powiązanego z Hamasem resortu zdrowia Strefy Gazy, w środowym ataku sił izraelskich na obóz uchodźców w Dżabaliji zginąć miało "kilkadziesiąt osób". Byłby to drugi w ciągu dwóch dni atak Sił Obronnych Izraela (IDF) w tym miejscu, które - zdaniem władz Izraela - stanowi kryjówkę terrorystów.
IDF zdaje się jednak nie potwierdzać tych informacji. Do wczorajszego ataku na bastion Hamasu w Dżabaliji, w wyniku którego zginąć miały nawet setki osób, przyznały się siły Izraela. W wyniku ataku zginąć miał jeden z wysokich rangą przywódców organizacji terrorystycznych.
Dzisiejsze ofiary, o których poinformował Hamas, są - zdaniem IDF - wynikiem zawalenia się budynku, którego konstrukcja nie wytrzymała w związku ze zbombardowaniem podziemnych tuneli.