Piotr Żyła przyznał, że nie zmieścił się w czołówce niedzielnego konkursu olimpijskiego na normalnej skoczni w Zhangjiakou, ponieważ był w nie najlepszej dyspozycji mentalnej. "Pomyślałem - i to był mój błąd" - żartował.
Żyła uplasował się na 21. pozycji z powodu nieudanego przede wszystkim pierwszego skoku.
Po prostu pomyślałem, to jest zazwyczaj mój największy błąd. Nie powinno się takich prostych błędów popełniać, ale taki już jestem. Wszystko było super aż do momentu, kiedy... byłem na górze. Tam już było pozamiatane, już było po skoku. Pomyślałem, a ja nie powinienem, mi niestety myślenie nie służy - powiedział 35-letni skoczek.
Jego zdaniem przy tak równych warunkach, jakie panowały w niedzielę, i podobnej klasie rywali, czynnik mentalny jest bardzo ważny. Wyraził uznanie dla Dawida Kubackiego, który zdobył brązowy medal.
Takie zawody wygrywa się tylko i wyłącznie głową. W tej czołowej trzydziestce każdy z nas potrafi skakać. Dawid pokazał, że jest najmocniejszy z nas w tym momencie. Młodzi się chyba trochę zagotowali, a my, stare dziadki... akurat nie mówię o sobie, bo ja "popłynąłem" tam, gdzie nie powinienem. Tak się czasem mówi - stary, a głupi. Zwykle wiek dodaje doświadczenia i powinno się wiedzieć, co w takich momentach zrobić - przyznał Żyła.
Indywidualnie wystąpi w Chinach jeszcze na dużej skoczni 12 lutego.
Po tym, co się tutaj działo, nie mam zamiaru o nic walczyć. Po prostu cieszę się z tego, że tu jestem, bo nic więcej nie jestem w stanie zrobić - skwitował.
W planie jest jeszcze także konkurs drużynowy 14 lutego. Z kolei w poniedziałkowych zawodach drużyn mieszanych wystąpią Kubacki, Kamil Stoch, Kinga Rajda i Nicole Konderla.