"Nawet nie wiedziałem, czy tu przyjadę" - mówił wzruszony Dawid Kubacki tuż po wywalczeniu brązowego medalu igrzysk w Pekinie na skoczni normalnej. Mówiło się o Kamilu Stochu i Piotrze Żyle, ale to Kubacki stanie na podium - zaznacza w korespondencji z Zhangjiakou wysłannik RMF FM Patryk Serwański.
Medal Kubackiego jest tym bardziej zaskakujący, że po pierwszej serii zajmował ósme miejsce, a trzeci był Stoch. W serii finałowej role się odwróciły i to Kubacki zgarnął brąz, a Stoch spadł na szóstą pozycję. Złoto zdobył Japończyk Ryoyu Kobayashi, a srebro - Austriak Manuel Fettner.
Głos mi się łamie - mówił wzruszony Kubacki. Nawet nie wiedziałam, czy tu przyjadę - podkreślał. Jeszcze niedawno był przecież zakażony koronawirusem.
Kubacki, mimo kiepskiego sezonu, nie złożył broni, w nagrodę otrzyma medal olimpijski. Jestem naprawdę szczęśliwy, że ta praca, mimo wszystko się opłaciła. Oddałem dwa skoki w tym momencie, w którym potrzebowałem. Nie było momentów zwątpienia w to, że muszę pracować dalej. Ale nie miałem stuprocentowej pewności, że to w końcu ruszy. Gdy nie szło i nie szło, nie we wszystkich momentach wierzyłem - mówił szczerze nasz skoczek na antenie Eurosportu.