„Brakowało nam tych trudnych meczów. Przyjechaliśmy tu i mieliśmy ciężkie spotkanie z Iranem, a potem praktycznie tylko takie wygrywane 3:0. (…) A potem trafia nam się pięciosetowy mecz. Myślę, że inne drużyny były na to lepiej przygotowane” – mówił Vital Heynen po porażce polskich siatkarzy z Francuzami w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Tokio. „Bardzo chciałbym widzieć nas w tej drugiej grupie, ale (…) to nie jest wymówka” – zastrzegł. O pojedynku z Francuzami mówił: „Nie potrafiliśmy zatrzymać ich ataku, przestaliśmy go kontrolować. (…) My atakowaliśmy dobrze, ale oni lepiej”.
Vital Heynen od dawna powtarzał, że przygotowania polskich siatkarzy były w pełni podporządkowane igrzyskom w Tokio, a celem było wywalczenie w tej imprezie medalu.
Ten plan się nie powiódł.
Fazę grupową olimpijskiego turnieju biało-czerwoni zakończyli wprawdzie na pierwszym miejscu w grupie - po porażce z Iranem i czterech zwycięstwach: z Włochami, Wenezuelą, Japonią i Kanadą - ale w ćwierćfinale nie sprostali Francuzom: przegrali 2:3 i po raz piąty z rzędu pożegnali się z olimpijską rywalizacją właśnie w ćwierćfinale.
W tym meczu mistrzowie świata prowadzili nawet w setach 2:1, ale od czwartej partii nie byli w stanie postawić się rozkręcającym się rywalom.
"Nie potrafiliśmy zatrzymać ich ataku, przestaliśmy go kontrolować" - przyznał w rozmowie z dziennikarzami szkoleniowiec Polaków Vital Heynen.
"Zdobywali punkt za punktem. Mieli 73 procent skuteczności w tym elemencie i zastanawiałem się, co robić. Wystawiłem Piotra Nowakowskiego - naszego najlepszego blokującego, posłałem do gry Kamila Semeniuka. Na boisku miałem naszą najlepszą ekipę od bloku, a nie mogliśmy ich powstrzymać" - analizował.
Co więcej - przyznał - Francuzi świetnie wykorzystywali nasze bloki.
"Liczba ich akcji blok - aut była ogromna. Ręce były, gdzie trzeba, ale nie mogliśmy ich zatrzymać. W czwartym i piątym secie byli lepsi. Nasz atak nawet nie był zły, ale oni spisywali się w tym elemencie lepiej, a atak to kluczowa sprawa w siatkówce" - zaznaczył Heynen.
"Są powody naszej przegranej i są dość jasne. Jeśli miałbym wskazać główny, to przy atakujących po drugiej stronie osiągających 70 procent skuteczności... my atakowaliśmy dobrze, ale oni lepiej" - stwierdził.
Trener nie chciał wdawać się w indywidualne oceny gry swoich zawodników, ale odniósł się do sytuacji Michała Kubiaka: kapitan naszej kadry ma kłopoty z plecami, przez co - zamiast być w Tokio czołową postacią zespołu - pojawił się na boisku w bardzo ograniczonym wymiarze.
"Sytuacja mówi sama za siebie. Jeśli twój najlepszy zawodnik, lider zespołu, nie jest cały czas gotowy na 100 procent, to jasne, że ma to wpływ na drużynę i to pod wieloma względami. Aż do ćwierćfinału radziliśmy sobie z tym bardzo dobrze. Nawet w tych pierwszych trzech setach meczu z Francuzami, ale ostatecznie nie poradziliśmy sobie wystarczająco i musimy się z tym pogodzić" - stwierdził, zastrzegając jednak równocześnie, że "zrzucenie wszystkiego na stan Kubiaka byłoby zbyt proste i nie podoba mi się to".
"Mówię jedynie, że zawsze, gdy lider nie jest w pełni dyspozycyjny, oznacza to problem dla drużyny" - podsumował.
Biało-czerwoni rywalizowali w pierwszej fazie turnieju w grupie A, w której zajęli pierwsze miejsce, do półfinału zaś trafiły wyłącznie ekipy z grupy B, która uchodziła za znacznie trudniejszą.
Ostatecznie w półfinałach Rosyjski Komitet Olimpijski zmierzy się z Brazylią, a Francuzi powalczą z Argentyną.
"Może dlatego, że są to po prostu cztery dobre drużyny, ale może też dlatego, że przyzwyczaiły się one do ciężkiej gry" - tak skład półfinałów skomentował Vital Heynen.
"Brakowało nam tych trudnych meczów. Przyjechaliśmy tu i mieliśmy ciężkie spotkanie z Iranem, a potem praktycznie tylko takie wygrywane 3:0. Żadne nie trwało dłużej niż półtorej godziny. A potem trafia nam się pięciosetowy mecz. Myślę, że inne drużyny były na to lepiej przygotowane" - analizował Belg.
"Ktoś spytał mnie, co bym zmienił, gdybym mógł. Bardzo chciałbym widzieć nas w tej drugiej grupie, ale to niemożliwe. To nie jest wymówka: przegraliśmy, bo Francuzi zagrali lepiej" - podkreślił.
Pod wodzą Heynena polscy siatkarze wywalczyli w 2018 roku mistrzostwo świata, a rok później zdobyli brązowy medal mistrzostw Europy i zajęli drugie miejsce w Pucharze Świata. Teraz po raz piąty z rzędu udział w igrzyskach zakończyli na ćwierćfinale.
"Pracuję z tym zespołem od trzech lat. Rozegraliśmy w tym czasie siedem czy osiem turniejów i po raz pierwszy nie weszliśmy do półfinału. Tak się dzieje. Czemu? Mogę przyjrzeć się faktom i sprawdzić, czemu tak się stało, ale to nie jest jakaś szczególna cecha igrzysk. Po prostu traf chciał, że dzieje się to akurat w tym momencie, na igrzyskach, ale one same nie są tego powodem" - podsumował Vital Heynen.