Kolarka górska Maja Włoszczowska szykuje formę na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Z racji, że pogoda w Polsce ostatnio nie rozpieszczała dwukrotna medalista olimpijska wyjechała do Włoch. Niebawem Włoszczowska wystąpi w kolejnych zawodach Pucharu Świata, ale myśli głównie o igrzyskach.
Maja Włoszczowska ma już duże doświadczenie w procesie przygotowań do Igrzysk. Tokio to dla niej już czwarty taki występ. Same treningi związane z budowaniem formy przed takim startem to długi i złożony proces.
Z Japonii co jakiś czas docierają jednak głosy o tym, że igrzyska nie powinny się odbyć. Nieprzychylna imprezie jest spora część społeczeństwa a także różne lokalne organizacje. Sportowcy jednak normalnie trenują i budują formę na Tokio. Czy nasza kolarka bierze w ogóle pod uwagę odwołanie Igrzysk w ostatniej chwili?
Nie myślę o tym. Przede wszystkim jestem przekonana, że te igrzyska się odbędą. Ogrom pracy włożony przed komitet organizacyjny i MKOl. Wszystkie procedury, które musimy przejść, żeby w ogóle do Japonii się dostać i wystartować są bardzo ścisłe. Masa testów, obostrzenia, które wykluczają nasz kontakt z lokalną społecznością. Wierzę, że te środki pozwolą przeprowadzić igrzyska w bezpieczny sposób. Gdyby odwołano igrzyska to po prostu wszyscy będziemy musieli przyjąć to do wiadomości i zrewidować nasze plany. Wierzę jednak, że do tego nie dojdzie - podkreśla dwukrotna medalistka olimpijska.