"Zawsze jest ten niedosyt, bo wiadomo, że srebro to nie złoto - ale mimo wszystko jesteśmy mega szczęśliwi. Naprawdę nie jestem zawiedziony brakiem złota. Cieszę się ogromnie, bo ten medal Majce się należał. Szwedka Jenny Rissveds była jednak trochę mocniejsza" - tak trener Mai Włoszczowskiej Michał Krawczyk komentował srebrny medal swojej podopiecznej w Rio de Janeiro. Dla naszej kolarki to drugie olimpijskie srebro w karierze - identyczny krążek przywiozła osiem lat temu z igrzysk w Pekinie.

W sobotnim wyścigu 32-letnia Polka musiała uznać wyższość Szwedki Jenny Rissveds, do której straciła 37 sekund. Po brąz sięgnęła natomiast Kanadyjka Catherine Pendrel, która finiszowała 49 sekund za Włoszczowską.

Sobotni medal w kolarstwie górskim jest jedenastym w dorobku polskiej ekipy na igrzyskach w Rio de Janeiro.

Spodziewałem się przede wszystkim dobrej jazdy, by wszystko szło tak, jak zaplanowaliśmy. Ważne było, by nie stracić koncentracji i trzymać czołówkę - podkreślał po wyścigu trener Włoszczowskiej. Dwa lata czekamy na wynik w ważnych imprezach. Zawsze dopadał nas pech. Nauczyło nas to dużej pokory i tego, by brać to, co wyścig nam daje. Dziś dał nam srebro - mówił.

Jak przyznał, do ostatniej chwili drżał, czy jego podopieczna na pewno dojedzie na metę na medalowej pozycji. Mistrzostwa świata w tym roku nauczyły nas, że dopóki nie minie się linii mety, nie można się cieszyć. To taki sport, że na ostatniej prostej można złapać gumę i nie dojechać do podium - zaznaczył Michał Krawczyk.

Dla mnie ten medal to przypieczętowanie dwóch lat pracy z Mają. To wszystko zaczęło się w zasadzie sześć lat temu, kiedy Marek Galiński został trenerem Majki, a ja byłem jego asystentem - wspomniał.

Właśnie zmarłemu przed dwoma laty Markowi Galińskiemu Włoszczowska zadedykowała swój srebrny medal. Na ręku miała białą opaskę z jego imieniem i nazwiskiem.

Jest mi bardzo przykro, że nie ma z nami Marka. Gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj. Michał Krawczyk, który jest obecnie moim trenerem, także współpracował z Markiem bardzo długo. To jego szkołą przygotowywałam się do tego wyścigu i spokojnie mogę ten medal jemu zadedykować - powiedziała mocno wzruszona.

(edbie)