Ponad dwa miesiące po zakończeniu letnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro setki pracowników wciąż czekają na swoje wynagrodzenia. Grupa około stu z nich grozi komitetowi organizacyjnemu pozwem.
Wśród osób, które wciąż nie dostały pensji, są m.in. stadionowi spikerzy i didżeje.
To były moje siódme igrzyska i nigdy wcześniej nie miałem aż takich problemów. Zdarzały się trudne rozmowy o pieniądzach, ale one przynajmniej miały miejsce. W Rio jesteśmy zbywani milczeniem lub wymówkami - powiedział Rocky Bester, kierownik produkcji z RPA.
Rzecznik prasowy komitetu organizacyjnego Mario Andrada przyznał, że są problemy z płatnościami. Jak zaznaczył, również organizatorzy nie otrzymali jeszcze wszystkich pieniędzy od najważniejszych sponsorów - odmówił jednak zdradzenia, o które firmy chodzi.
Według jego szacunków, komitet organizacyjny jest winny wszystkim wierzycielom łącznie około 32 mln dolarów.
(e)