Frank Szwajcarski nie daje spokoju kredytobiorcom. Przed godziną 10 kosztował trzy złote i siedemnaście groszy. To wina nieudanego planu ratowania bankrutującej Grecji. Pomimo wielomiliardowej pomocy Grecy wciąż nie mogą wyjść z kryzysu. Ogłosili więc nowy plan reform.
Powstał on pod dyktando Niemców i Francuzów. Plan zakłada, że tym razem to Grecy poniosą najbardziej dotkliwe koszty próby wyciągnięcia kraju z zapaści. Grecki rząd obiecuje obniżyć pensje pracownikom budżetówki: mniej zarabiać będą policjanci, żołnierze, lekarze i nauczyciele.
W górę znów pójdą podatki: wakacje na greckich wyspach mogą więc być droższe. Największe kontrowersje budzi jednak wielki plan prywatyzacji. Pod młotek pójdzie majątek narodowy wart 50 miliardów euro.
Szef krajów strefy Euro Jean-Claude Juncker chce, żeby Grecy oddali swój majątek specjalnej agencji Unii Europejskiej. To Bruksela miałaby się zająć jego sprzedażą, bo Ateny sobie nie poradzą.
Sami Grecy mówią, że to rozbój w biały dzień. Jeżeli nie oddadzą swojego majątku Unii, to nie dostaną kolejnej transzy międzynarodowej pomocy.