UE na szczycie w Brukseli potępiła syryjski reżim i wspierającą go Rosję za ataki na cywilów w Aleppo. "Rozważymy wszelkie dostępne opcje, jeśli naloty nie ustaną" - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Jak dodał, strategią Rosji jest osłabianie UE. Wspierane przez rosyjskie lotnictwo siły syryjskiego reżimu Baszara el-Asada, bombardują od kilku tygodni miasto Aleppo.

Potępiamy ataki reżimu syryjskiego i jego sojuszników, w szczególności Rosji, na ludność cywilną w Aleppo - podkreślił Donald Tusk na konferencji w Brukseli. Jeżeli bombardowania nie ustaną, UE "rozważy wszelkie dostępne opcje" - dodał.

Szef Rady Europejskiej nie powiedział wprost o możliwości wprowadzenia sankcji wobec Rosji w związku z działaniami w Syrii. Z dokumentu końcowego szczytu wykreślono początkowy zapis, że wśród opcji, które może rozważyć UE jest wprowadzenie nowych "restrykcji wobec osób i podmiotów wspierających reżym syryjski". Według dyplomatów przeciwnikami mocnego zapisu o możliwych sankcjach były Włochy.

"Strategią Rosji jest osłabienie UE"

Unia wezwała do powstrzymania bombardowań Aleppo i natychmiastowego zawieszenia broni. Przywódcy zwrócili się też do szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini o kontynuowanie wysiłków dyplomatycznych na rzecz rozwiązania konfliktu w Syrii.

Jak poinformował szef Rady Europejskiej, w trakcie strategicznej dyskusji na temat relacji z Rosją mówiono o różnych działaniach, które są wymierzone w UE, jak naruszanie przestrzeni powietrznej państw unijnych, kampaniach dezinformacyjnych, cyberatakach czy ingerowaniu w polityczne procesy w UE i poza nią.

Te przykłady świadczą o tym, że strategią Rosji jest osłabienie UE - powiedział Donald Tusk. Kierujemy się trzeźwą oceną rzeczywistości, a nie iluzjami - uzupełnił. Zwiększanie napięć w stosunkach z Rosją nie jest naszym celem. Po prostu reagujemy na kroki podejmowane przez Rosję. Oczywiście UE jest gotowa zaangażować się w dialog, ale nigdy nie poświęcimy naszych wartości i zasad - tłumaczył Tusk. Według niego szefowie państw i rządów wyrazili też pełne poparcie dla rządu Holandii w sprawie śledztwa dotyczącego zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad Ukrainą w lipcu 2014 r. Wszystkie kraje, które mogą pomóc w dochodzeniu i oskarżeniu osób odpowiedzialnych, muszą to zrobić - powiedział  szef Rady Europejskiej.


W sprawie uchodźców nie będzie solidarności a la carte

Raport międzynarodowego zespołu śledczego wykazał, że wyrzutnia rakiet przeciwlotniczych Buk, której użyto do zestrzelenia malezyjskiego samolotu, przybyła z Rosji i potem tam powróciła - wbrew zaprzeczeniom Rosjan, którzy twierdzą, że nie angażowali się w konflikt na Ukrainie.Tematem obrad szczytu był też kryzys migracyjny. Tusk zapowiedział, że w grudniu przywódcy unijni zajmą się konkretnymi propozycjami w sprawie pomocy krajom obciążonym napływem uchodźców i reformy unijnej polityki azylowej.

Jak podkreślił, panowała zgoda, że niemożliwa jest w tej sprawie "solidarność a la carte", czyli sytuacja, w której kraje mogłyby wybrać, czy i w jaki sposób pomagają w rozwiązywaniu kryzysu migracyjnego. Będziemy pracować zamiast tego nad efektywną solidarnością - powiedział Donald Tusk. Z kolei przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podkreślił, że na stole pozostaje propozycja reformy prawa azylowego, którą przygotowała prowadzona przez niego instytucja. Projekt ten, krytykowany m.in. przez Polskę, zakłada m.in. stały system dystrybucji uchodźców, który byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej.

Dokument końcowy szczytu dotyczący rozwiązywania problemu migracji kładzie nacisk na wzmocnienie ochrony granic zewnętrznych UE oraz współpracę z krajami afrykańskimi w sprawie zapobiegania nielegalnej imigracji oraz odsyłaniu osób, które nielegalnie przedostały się do Unii. Podkreśla także konieczność przyśpieszenia relokacji przez kraje unijne uchodźców, którzy dotarli do Grecji i Włoch. Do tego fragmentu dodano jednak przypis, przypominający, że Słowacja i Węgry zaskarżyły ubiegłoroczne decyzje w sprawie relokacji uchodźców do Trybunału Sprawiedliwości UE, zaś Polska przyłączyła się do tych skarg.

(ug)