Polska pokonała Ukrainę 1:0 w swoim ostatnim meczu w grupie C. Zwycięstwo zapewniło biało-czerwonym awans do 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy we Francji. "Kuba dał doskonałą zmianę" - akcentował selekcjoner reprezentacji Adam Nawałka. "Trener powiedział mi przed meczem, że jeśli będzie potrzeba, to na pewno wejdę na boisko. Strzeliłem bramkę, ale to nie ma aż takiego znaczenia, bo cała drużyna zapracowała na to zwycięstwo" - skromnie mówił po spotkaniu zdobywca jedynej bramki, Jakub Błaszczykowski.
Adam Nawałka po meczu zaznaczył, że Ukrainy była przeciwnikiem, z którym należało się liczyć. Przed meczem wiedzieliśmy, że Ukraina to groźny i niewygodny rywal. Początek meczu należał do nas, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, a później oddaliśmy pole gry i rywale starali się poprowadzić spotkanie według własnych reguł. Mądrze się broniliśmy i przechodziliśmy do kontrataku - powiedział. Trener wskazał jeszcze błędy, jakie popełnili piłkarze. Zabrakło zbierania długich piłek i straciliśmy kontrolę nad centralną strefą boiska. Muszę pochwalić zawodników za zaangażowanie i za konsekwencje w grze. Kolejny mecz i zero straconych bramek, to może cieszyć. Myślę, że możemy z optymizmem podejść do następnego spotkania ze Szwajcarią - dodał.
Sytuacja na boisku wymagała, żeby zareagować. Zarówno zmiana ustawienia jak i wejście Kuby spowodowały, że nasza organizacja gry była dużo lepsza w ofensywie. To rozwiązanie się sprawdziło. Piotrek Zieliński jest ambitny, stara się, widocznie potrzebuje jeszcze trochę więcej czasu. Cały czas go wspieramy - powiedział selekcjoner. Kuba dał doskonałą zmianę. Jest to bardzo doświadczony zawodnik i ważna postać w drużynie. Dzisiaj wszedł w drugiej połowie, dobrze rozegraliśmy stały fragment gry i myślę, że w następnych spotkaniach nasza organizacja gry będzie jeszcze lepsza - ocenił występ Błaszczykowskiego.
Nawałka wypowiedział się także o zbliżającym się meczu ze Szwajcarią. Szwajcaria to bardzo trudny przeciwnik, z najwyższej półki. Mamy przygotowany materiał i będziemy starali się przekazać wiedzę zawodnikom i wyciągnąć przed spotkaniem właściwe wnioski - skomentował trener.
Jesteśmy zadowoleni z tego, że wygraliśmy to spotkanie, ale z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że Ukraina postawiła nam naprawdę bardzo ciężkie warunki. To cechuje dobre drużyny - mimo że mają słabszy dzień, potrafią wygrywać mecze - powiedział po spotkaniu zdobywca zwycięskiej bramki Kuba Błaszczykowski. Nie zagraliśmy może jakiegoś wielkiego spotkania, ale zdobyliśmy o jedną bramkę więcej i mamy trzy punkty. To bardzo ważne, bo to jeszcze bardziej podnosi nasze morale - dodał.
Trener powiedział mi przed meczem, że jeśli będzie potrzeba, to na pewno wejdę na boisko. Strzeliłem bramkę, ale to nie ma aż takiego znaczenia, bo cała drużyna zapracowała na to zwycięstwo. Teraz mamy cztery dni na to, żeby się zregenerować, Szwajcarzy mają o dwa dni więcej, ale jesteśmy dobrze przygotowani i będziemy walczyli - ocenił.
Według obrońcy reprezentacji Michała Pazdana, po 10 minutach gry Polakom ewidentnie zabrakło spokoju i rozegrania. Rywale bardzo dobrze grali piłką, fajnie się rozstawiali, przerzucali akcje z jednej strony na drugą i przez to stworzyli kilka sytuacji, mieli dużo dośrodkowań. Ale zawsze byliśmy w odpowiednim miejscu wcześniej i chwała chłopakom za to - powiedział.
Pazdan stwierdził, że nadchodzący rywal biało-czerwonych - Szwajcaria - to zespół, z którym należy się liczyć. Mają dobrego środkowego pomocnika Granita Xhakę, który "rozdaje" te piłki. To poukładana drużyna. Graliśmy z nią we Wrocławiu, było 2:2. Nie grałem w tym meczu, ale oglądałem. Był to przyzwoity sprawdzian. Będziemy się przygotowywać do tego spotkania już od teraz - zapewnił.
Nie wszystkie tryby polskiej maszyny zadziałały od razu - podkreślił w rozmowie z PAP 53-krotny reprezentant kraju Marek Dziuba. Przyznał również, że trzecie grupowe spotkanie Polaków na turnieju we Francji nie układało się po ich myśli, choć według niego gdyby dobre okazje w pierwszych minutach wykorzystali Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski, mogło ono wyglądać inaczej.
Zauważył, że w grze podopiecznych selekcjonera Adama Nawałki, szczególnie w pierwszej połowie, dużo było chaosu, brakowało za to widocznych w poprzednich meczach spokoju, koncentracji i dokładności.
Po obiecującym początku, niepotrzebnie cofnęliśmy się i oddaliśmy pole ruchliwym Ukraińcom. Zostawialiśmy im za dużo swobody i miejsca oraz pozwaliśmy na prostopadłe podania, przez co przeciwnicy dochodzili do sytuacji bramkowych. Nie w każdej akcji winni byli jednak obrońcy, bo słabiej spisywała się druga linia, w której zaszło najwięcej zmian personalnych. Na szczęście bardzo dobrze w bramce spisywał się Łukasz Fabiański - ocenił uczestnik mistrzostw świata w 1982 roku, w których biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce.
Podkreślił jednak, że w futbolu "nie liczy się styl, lecz efekt końcowy". Ważne, że wyciągnęliśmy wnioski, a najważniejsze, że wygraliśmy. Dobre zespoły potrafią zwyciężać wtedy, kiedy nie wszystko im wychodzi. Cieszmy się z pięknego gola Kuby, kolejnego zwycięstwa na Euro 2016 oraz z tego, że w trzech meczach nie straciliśmy gola. To też świadczy o sile tej drużyny - zaznaczył.
Były piłkarza m.in. ŁKS i Widzewa ocenił, że Szwajcaria, z którą Polacy zmierzą się w 1/8 finału, jest w ich zasięgu. Mogliśmy trafić gorzej. To na pewno nie jest rywal, którego musimy się obawiać. Jeśli zagramy na swoim poziomie i z większą koncentracją, będziemy w ćwierćfinale - podsumował.
(az)