Ogłoszony przez trenera Michała Probierza szeroki skład kadry na piłkarskie mistrzostwa Europy jest „taki, jaki musiał być” – powiedział były reprezentant Polski Robert Warzycha. „Nie widzę żadnego zaskoczenia” – dodał.

Selekcjoner powołał tych zawodników, których się spodziewaliśmy. Mówiono, że nie powinien jechać na ME Arkadiusz Milik, ale dużo będzie zależało od taktyki przyjętej przez trenera. Być może akurat Milik będzie miał coś do ugrania na tym zgrupowaniu - zaznaczył były gracz m.in. angielskiego Evertonu. 

Podkreślił, że Probierz powołał kadrę "najmocniejszą z mocnych".

 

Tacy ludzie, jak Kamil Grosicki mogą pomóc zespołowi. Myślę, że trener ma na niego taki plan, żeby go wpuszczać na boisko w końcówkach spotkań. Wolę takiego doświadczonego gracza, wchodzącego w ostatnich minutach, niż młodego, który miałby się tylko ogrywać na mistrzostwach. Wiemy z historii, że piłkarze "rzucani na głęboką wodę", którzy wcześniej nie grali w reprezentacji, mogą się "spalić". Przykładem może być Michał Helik (zadebiutował za kadencji Paulo Sousy w meczu el. MŚ 2022 z Węgrami), który jest przecież dobrym zawodnikiem - ocenił były gracz i trener Górnika Zabrze. 

Podkreślił, że w odróżnieniu od niektórych powołań z przeszłości nie było w środę kontrowersji. 

Nie doszło do skreślenia przez trenera pewniaka, jak to było kiedyś na przykład z Jerzym Dudkiem. Kontrowersja była oczywiście w kwestii miejsca ogłoszenia kadry - stwierdził Warzycha, w przeszłości gracz i szkoleniowiec amerykańskiego Columbus Crew. 

Biało-Czerwoni udział w ME rozpoczną w niedzielę 16 czerwca od meczu z Holandią w Hamburgu (godz. 15), pięć dni później zagrają z Austriakami w Berlinie, a 25 czerwca - z Francją w Dortmundzie (oba o godz. 18). 

Polscy piłkarze podczas przygotowań rozegrają w Warszawie dwa towarzyskie spotkania - 7 czerwca z Ukrainą i trzy dni później z Turcją. 

To bardzo pożyteczne mecze. Będą stanowiły uzupełnienie treningu, okazję do sprawdzenia aktualnej formy kadrowiczów, pozwolą na przetestowanie pewnych rozwiązań taktycznych pod konkretnego rywala - zauważył pracujący od lat z młodzieżą w Columbus 47-krotny reprezentant kraju. 

Jego zdaniem teoretycznie najłatwiejszym rywalem w grupie powinna być dla Polaków Austria, a faworytem - Francja. 

Trzeba "odrobić pracę domową" w pierwszych spotkaniach, żeby z Francją nie grać "o wszystko". Mam nadzieję, że z grupy wyjdziemy. Ostatnie wyniki optymizmem nie napawają, ale my Polacy mobilizujemy się mając nóż na gardle. Od początku mistrzostw tak będzie, bo tam łatwych meczów nie ma - stwierdził.