"Holendrzy prowadzili grę, natomiast my mieliśmy bardzo dobre sytuacje, również po stracie drugiej bramki. Wielka szkoda, że kończymy ten mecz z zerowym dorobkiem punktowym" - powiedział piłkarz reprezentacji Polski Adam Buksa po przegranej z Holandią 1:2 w mistrzostwach Europy.

Biało-Czerwoni objęli prowadzenie już w 16. minucie, gdy Buksa strzelił gola głową po dośrodkowaniu Piotra Zielińskiego z rzutu rożnego. Polacy cieszyli się prowadzeniem przez 13 minut, ponieważ Cody Gakpo wyrównał strzałem z dystansu. W 83. zwycięską bramkę zdobył Wout Weghorst.

Holendrzy prowadzili grę, natomiast mieliśmy swoje bardzo dobre sytuacje. Również po stracie drugiej bramki. Wielka szkoda, że kończymy ten mecz z zerowym dorobkiem punktowym - skomentował Buksa w TVP Sport.

Polacy oddali siedem celnych strzałów na bramkę i byli pod tym względem lepsi od rywali.

Na pewno zagraliśmy dobre spotkanie przeciwko bardzo dobremu przeciwnikowi. Nie składamy broni. Mamy jeszcze dwa mecze, w których możemy powalczyć, zdobyć punkty i liczyć się dalej w grze o awans. Także głowa do góry - zaapelował napastnik.

Buksa zdobył siódmą bramkę dla reprezentacji Polski.

Mam mieszane uczucia. Najpierw euforia, a teraz po prostu mi przykro, że ten mecz przegraliśmy. Na razie muszę ochłonąć i skoncentrować się na regeneracji. Mamy jeszcze dużo do wygrania - oznajmił przed kamerami TVP.

"Apetyt rośnie w miarę jedzenia"

27-letni rosły napastnik często toczył twarde pojedynki z Virgilem van Dijkiem i jego kolegami z holenderskiej defensywy.

Myślę, że to była dość wyrównana walka, a (van Dijk - przyp. red.) to kawał obrońcy. Nie ma co się oszukiwać. Nie bez przyczyny gra w Liverpoolu i jest uważany za najlepszego obrońcę na świecie. Rywalizowanie z nim to była przyjemność. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia - dodał Buksa.

W piątek Polacy zagrają z Austrią w Berlinie, a 25 czerwca z Francją w Dortmundzie.